Wschodnie wybrzeże USA zasypane śniegiem
Burze śnieżne, które w nocy z niedzieli na poniedziałek nawiedziły wschodnie wybrzeże USA, niemal całkowicie sparaliżowały życie w kilku stanach w tym regionie.
Śnieżyce spowodowały zamknięcie wielu lotnisk i autostrad, zaś tysiące osób na czas przedłużonego o poniedziałek weekendu w USA zostało uwięzionych w domach.
W Waszyngtonie do północy spadło 30 cm śniegu, zaś w ciągu dnia spodziewanych jest kolejnych 15-20 cm. W Baltimore spadło już 60 cm. Prognozy przewidują, że w Nowym Jorku i Bostonie pokrywa śnieżna sięgnie 30 cm, zaś w Filadelfii nawet jednego metra.
Linie lotnicze doradzają pasażerom, aby przełożyli podróże z lotnisk w Nowym Jorku. Międzynarodowe lotnisko w Waszyngtonie oraz krajowe lotnisko Reagana są zamknięte, a na większości innych lotnisk na terenach dotkniętych śnieżycami opóźnienia sięgają dwóch godzin.
Pensylwania w nocy, jako siódmy stan USA, wprowadziła stan nadzwyczajny, co umożliwia policji zamykanie dróg, zaś władzom stanowym umożliwia wykorzystanie na walkę ze śniegiem dodatkowych środków finansowych. W Maryland, Delaware i New Jersey wprowadzono ograniczenia w poruszaniu się prywatnych pojazdów po drogach.
Śnieżyce dotknęły nawet prezydenta George`a W. Busha, który musiał wcześniej powrócić z prezydenckiej posiadłości Camp David w stanie Maryland, gdzie spędzał weekend. Zamiast zwykłego 30-minutowego lotu helikopterem do Białego Domu, Bush przez 2,5 godziny wracał w kolumnie samochodów, którą poprzedzały pługi śnieżne. (mk)