"Wrzód na ciele IPN" - afera wokół statusu Wałęsy
Lech Wałęsa dostał bezprawnie status pokrzywdzonego od IPN. To wrzód na ciele IPN - twierdzi Jan Żaryn, dyrektor Biura Edukacji Publicznej Instytutu, odznaczony we wtorek przez prezydenta Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Lech Wałęsa w odpowiedzi zarzuca mu nierespektowanie prawa. - Mam wyrok w tej sprawie. A pan Żaryn ma go za nic - mówi w TVN24 b. prezydent.
09.04.2009 | aktual.: 09.04.2009 15:27
Jan Żaryn w Radiu TOK FM pytany o stosunek kierownictwa IPN do Lecha Wałęsy stwierdził: jest pewna zaszłość, która zdarzyła się za czasów prof. Leona Kieresa (poprzedni prezes IPN). Lech Wałęsa otrzymał wtedy status pokrzywdzonego. Otrzymał go w sytuacji niewyjaśnionej, jeśli chodzi o życiorys. W kontekście obowiązującej wówczas ustawy status pokrzywdzonego mogli otrzymać tylko ci, wobec których nie było żadnego śladu, który wskazywałby, że w jakimś okresie życia dana osoba była zarejestrowana jako tajny współpracownik - mówił Żaryn, nawiązując do publikacji Instytutu, w której stwierdzono, że Wałęsa w latach 1970-76 był agentem SB.
Lech Wałęsa zarzucił Żarynowi, że ten nie respektuje wyroku, jaki w jego sprawie ogłosił Sąd Lustracyjny. - Sąd sprawdził dokładnie i dał wyrok uniewinniający. A pracownik państwowy, za nasze pieniądze łamie prawo i za nic ma wyroki sądów - skomentował w TVN24 przywódca solidarnościowych strajków. - Można zmienić ten wyrok, ale dopóki on jest, to urzędnicy państwowi powinni respektować prawo - dodał.
Według byłego prezydenta za atakami na jego osobę stoją jego przeciwnicy, którym "nie wystarczy wyrok sądu, by uwierzyć, że można walczyć jego metodami". - IPN nie rozumie tego, że ja byłem szefem całej walki i dlatego moje zachowanie musiało być inne. Ja musiałem rozmawiać, musiałem negocjować i niejednokrotnie robić rzeczy, których nigdy inni robić nie musieli. Zawsze wszystko, co robiłem miało przysłużyć się zwycięstwu, ale tego IPN nie może pojąć - podkreślił Lech Wałęsa w rozmowie z TVN24.