Wrocławskie ZOO. Madagaskar ma nowych mieszkańców
Jest ich sześcioro. Do września ta gromadka mieszkała w Chester. Jej przeprowadzka do Wrocławia to nadzieja na ratunek dla ginącego gatunku z Madagaskaru. Nadrzewne szczury białoogonowe, czyli szerokostopki buszują już po wybiegu w Ogrodzie Zoologicznym.
Zamieszkały w części zoo, zwanej właśnie od kraju w Afryce Wschodniej, z którego pochodzą ich praszczury. Tacy nowi madagaskarowi bohaterowie to ciekawostka - tylko sześć placówek w Europie ma u siebie po kilku przedstawicieli tego gatunku - Chester, Londyn, Manchester, Pilzno, Jihlava i teraz Wrocław. Żyje w nich tylko 49 szerokostopków. Fascynują badaczy - tymczasem nawet nie wiadomo jeszcze, jaka jest przeciętna długość ich życia i jakie mają zwyczaje.
Szerokostopek jako oddzielny gatunek został wprawdzie opisany w 1875 roku przez doktora Alberta Günthera z British Museum, ale później zainteresowanie nim wygasło. Dopiero teraz postępująca degradacja przyrody Madagaskaru zmieniła tę sytuację. Na szczęście stało się to w ostatniej chwili, zanim szerokostopek kompletnie zniknął z powierzchni ziemi.
- Wszytko, czego się o nich dowiemy, będziemy publikować - obiecuje Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo. Możliwe więc, że placówka we Wrocławiu stanie się przyjaznym miejscem dla tych szczurków, a ponadto przyczyni się do poszerzenia zakresu wiedzy o nich.
Obserwacja nie będzie łatwym zadaniem - ten zwierzak, preferujący nadrzewny tryb życia, jest aktywny głównie w nocy. Mieszka w dziuplach drzew na wysokości około 2,5 metrów od ziemi, czasem w norkach u podstawy drzew.
Wrocławskie ZOO. Madagaskar ma nowych mieszkańców. To szerokostopki - szczury nadrzewne białoogonowe
Szerokostopek jest sympatyczny, choć ma niemiły zwyczaj fukania na natrętów, którzy go niepokoją. Trzeba będzie więc uśpić czujność nowych mieszkańców zoo i dowiedzieć się jakie są ich inne zwyczaje, choćby dotyczące rozmnażania. Teraz wiadomo jedynie, że te szczury są monogamiczne i że rodzi im się przeważnie około sześciu maluchów w jednym miocie.
Pewne jest też, że muszą być smaczne - to, niestety, powód ich zguby. Gatunkowi zagraża nie tylko wylesianie Madagaskaru, ale także polowania, bo uważane są za pożądaną zdobycz i chętnie ich mięso widziane jest na stołach.
- Szczury, czy generalnie gryzonie, nie kojarzą nam się dobrze. W bajkach nadaje im się negatywne cechy. Tymczasem nie są ani dobre ani złe, są po prostu potrzebne. Każdy gatunek zwierząt ma swoją rolę do spełnienia, aby nasza planeta mogła funkcjonować - zaznacza Radosław Ratajszczak.