Wrocław. Wlał żrący środek do pyska psa. Teraz ukrywa się przed policją
Suczka Zizi walczy o życie, po tym jak jeden z mieszkańców Wrocławia wlał jej do pyska całą butelkę żrącego środka. Podejrzany uciekł ze stolicy Dolnego Śląska i ukrywa się przed policją. Trwają jego poszukiwania.
O zdarzeniu, jakie miało miejsce przed tygodniem we Wrocławiu poinformowała fundacja Centaurus, która zaopiekowała się suczką Zizi. Jak udało się ustalić wolontariuszom organizacji, do zdarzenia doszło w momencie, gdy właścicielka psa była nieobecna w mieszkaniu.
Jej konkubent, znajdując się pod wpływem alkoholu, wlał Zizi do pyska całą butelkę płynu żrącego. Był to preparat przeznaczony do czyszczenia toalet. W efekcie zwierzę od kilku dni walczy o życie.
Wrocław. Wlał żrący środek do pyska psa. Teraz ukrywa się przed policją
Jak podało Radio Wrocław, mężczyzna podejrzany o znęcanie się nad czworonogiem uciekł ze stolicy Dolnego Śląska i ukrywa się przed policją. Mimo szeroko zakrojonych poszukiwań, nie udało się go odnaleźć. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Inauguracja Joe Bidena. Dziwny wpis Joachima Brudzińskiego. Aleksander Kwaśniewski komentuje
Zizi od momentu zdarzenia przebywa w specjalnej klinice weterynaryjnej. "Walka naszej małej nadal trwa, stan Zizi troszkę się poprawił, ale nadal potrzebuje trzymania kciuków za życie i zdrowie, o co gorąco Was prosimy" - napisała fundacja Centaurus w mediach społecznościowych.
Z informacji zgromadzonych przez fundację wynika, że nie był to pierwszy raz, gdy mężczyzna próbował zranić malutką suczkę. Kilka lat temu Zizi trafiła do jednej z wrocławskich klinik weterynaryjnych z ranami ciętymi. Właścicielka czworonoga tłumaczyła wtedy, że pogryzł ją inny pies. Dlatego jej partner uniknął odpowiedzialności za swoje czyny.
Dalsze rokowania ws. Zizi są ostrożne. Żrący środek doprowadził u niej do powstania rozległych ran przełyku, a także do krwawienia z pyska. Zwierzę w związku z tym nie jest w stanie samodzielnie jeść.