Wrocław. PiS próbuje ratować koalicję. Co wydarzy się w sejmiku?
O godz. 13 ma rozpocząć się sesja nadzwyczajna sejmiku wojewódzkiego na Dolnym Śląsku. Jej zwołanie zapowiedział Michał Dworczyk, czyli szef kancelarii premiera i szef dolnośląskich struktur PiS. To próba ratowania koalicji z Bezpartyjni Samorządowcami.
Od kilkunastu dni sytuacja w sejmiku wojewódzkim jest niestabilna. To efekt wewnętrznych rozgrywek wewnątrz Bezpartyjnych Samorządowców. Cezary Przybylski, Tymoteusz Myrda i Marek Obrębalski stworzyli nowy klub radnych pod nazwą Bezpartyjni i Samorządowcy.
To oznacza, że Prawo i Sprawiedliwość może stracić władzę w województwie dolnośląskim, bo radni PiS w połączeniu z nowo powstałym BiS nie mają większości w sejmiku.
Wrocław. PiS próbuje ratować koalicję. Co wydarzy się w sejmiku?
Wewnętrzne tarcia w koalicji doprowadziły do tego, że ostatnio Andrzej Jaroch, przewodniczący sejmiku, przełożył zwykłą sesję zaplanowaną na 24 marca na inny termin - 15 kwietnia. Oficjalnie z powodu lockdownu. Nieoficjalnie - aby dać sobie dodatkowy czas na rozwiązanie problemów w koalicji.
Nowe obostrzenia na Wielkanoc? Prof. Matyja wskazał, co jest najważniejsze
Aż nagle Michał Dworczyk, który nie zasiada w sejmiku, ogłosił zwołanie sesji nadzwyczajnej. Zaplanowano ją na czwartek, 1 kwietnia. Początek o godz. 13.
Sesja nadzwyczajna ma na celu usunięcie Pawła Wybierały z zarządu województwa. Przed kilkoma dniami stracił on wszelkie kompetencje, które powierzono Tymoteuszowi Myrdzie. Bezpartyjni Samorządowcy tłumaczyli to "utratą zaufania".
PiS razem z członkami BiS musiałby jednak liczyć na poparcie radnych innych klubów, aby usunąć Wybierałę. Czy koalicji znajdzie poparcie wśród członków Koalicji Obywatelskiej albo Nowoczesnej+?
Wrocław. Czy do nadzwyczajnej sesji w ogóle dojdzie?
"W jakim celu, PiS zwołuje w katolickie święto Wielki Czwartek radnych do osobistego udziału w sesji Sejmiku Dolnego Śląska, gdy wielce prawdopodobne jest, że kilku jest na kwarantannie, nie daj Boże na izolacji lub w szpitalu...Nikt tego nie sprawdził" - napisał na Twitterze Marek Łapiński z Koalicji Obywatelskiej.
Wcześniej KO podjęła inicjatywę i zapowiedziała rozmowy ws. odwołania przewodniczącego sejmiku - Andrzeja Jarocha z PiS. Razem z głosami Nowoczesnej+ oraz Bezpartyjnych Samorządowców byłaby w stanie to zrobić. Jednak taka koalicja nie przejęłaby władzy w zarządzie województwa, bo do zmiany marszałka czy członków zarządu potrzeba 2/3 głosów.
Radni KO nie zamierzają przy tym brać udziału w czwartkowej sesji nadzwyczajnej sejmiku. O to samo zaapelowali do członków Nowoczesnej+ i Bezpartyjnych Samorządowców.
"Będzie to nasz wspólny wyraz braku akceptacji dla nieludzkich metod uprawiania polityki i faktycznego rozpoczęcia procesu centralizacji i ograniczania roli radnych sejmiku, marszałka województwa i lokalnego parlamentu w kreowaniu rozwoju wspólnoty samorządowej" - napisali radni KO w komunikacie.
Nieobecność członków KO w połączeniu z innymi opozycyjnymi radnymi najprawdopodobniej oznaczać będzie odwołanie sesji, bo zabraknie kworum. Co później? Koalicja Obywatelska chce nadal odwołania przewodniczącego sejmiku, ale zapowiada złożenie wniosku w tej sprawie "w terminie gwarantującym bezpieczne i skuteczne przeprowadzenie sesji sejmiku w tej sprawie".
Oznacza to jedno. KO czeka na to, czy czwartkowa nadzwyczajna sesja w ogóle dojdzie do skutku. Jeśli okaże się, że Nowoczesna+ i Bezpartyjni Samorządowcy również zbojkotują obrady, to sformułowanie nowej koalicji stanie się realne.