Wrocław. Niezapominajka czyta Mii
Wychowawczynie z niezapominajkowego przedszkola numer 56 włączyły się do akcji pomocy 10-miesięcznej wrocławiance Mii Kurtuldu. Dziewczynka potrzebuje bardzo drogiego leku. Wrocław wierzy, że uda się zebrać 10 milionów złotych i ocalić małej życie.
22.05.2020 17:26
O pomoc zaapelował niedawno prezydent Jacek Sutryk. Rodziców dziewczynki chorej na SMA, gdy zaczęli szukać pomocy dla córeczki, spotkała przykrość. - Zróbmy to dla dziecka, ale też i dlatego, że jej tato, który jest Turkiem, został obrzydliwie zaatakowany przez rasistów. Nie ma we Wrocławiu miejsca na rasizm i ksenofobię - mówił Sutryk.
Mia ma genetyczną wadę - rdzeniowy zanik mięśni. Jej życie ocalić może tylko lek, który kosztuje aż 10 mln złotych. Rodzice opisali swoją historię na portalu crowfundingowym, prosząc o datki. Spotkało ich wiele dobrych gestów, ale również fala hejtu.
#
- To haniebne, niegodne. To słowa złych ludzi, którymi ja się po prostu brzydzę. Tym, którzy to robią, chcę powiedzieć: jesteście beznadziejni - uniósł się gniewem prezydent. - Są źli ludzie wśród nas, którym nie podoba się, że ktoś ma inną religię, inny kolor skóry albo przyjechał z innego kraju. Brzydzę się tymi ludźmi i walczę z nimi. Nie ma miejsca na rasizm i ksenofobię we Wrocławiu.
Wpisy, jakie poczynili krytycznie nastawieni do pomocy internauci, były obrażaniem potrzebujących pomocy tylko dlatego, że ojciec Mii pochodzi z innego kraju. Hejterzy pytali, czy zbiera pieniądze również w Turcji. Były i gorsze odzywki, a niektórzy poddawali w wątpliwość chorobę dziewczynki „bo za ładnie wygląda”.
- To haniebne, niegodne. To słowa złych ludzi, którymi ja się po prostu brzydzę. Tym, którzy to robią, chcę powiedzieć: jesteście beznadziejni - denerwował się w sobotę Jacek Sutryk. - Są źli ludzie wśród nas, którym nie podoba się, że ktoś ma inną religię, inny kolor skóry albo przyjechał z innego kraju. Brzydzę się tymi ludźmi i walczę z nimi. Nie ma miejsca na rasizm i ksenofobię we Wrocławiu.
#
Na ciekawy pomysł wpadli organizatorzy kolejnej zrzutki na lekarstwo dla małej wrocławianki. Postanowili zachęcić ludzi do głośnego czytania bajek dziewczynce, a przy tym i innym dzieciom, i nawoływania do wpłat, choćby drobnych kwot na konto ratunkowe. - Nie od dziś wiadomo że czytanie kształci, rozwija wyobraźnię oraz jest super na budowanie więzi z dzieckiem - przekonuje natomiast załoga z przedszkola Niezapominajka na wrocławskiej Klecinie i angażuje wychowawczynie do czytania, dzieci do słuchania, a rodziców do wpłacania pieniędzy.