RegionalneWrocławWrocław. Nie zdążył na autobus. Skończył w areszcie

Wrocław. Nie zdążył na autobus. Skończył w areszcie

Policjanci z Wrocławia musieli podjąć interwencję na ul. Obornickiej, po tym jak otrzymali zgłoszenie o zniszczeniu mienia. Agresywnie zachowujący się mężczyzna wybił szybę w autobusie MPK Wrocław, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia.

Wrocław. Nie zdążył na autobus. Skończył w areszcie
Wrocław. Nie zdążył na autobus. Skończył w areszcie
Źródło zdjęć: © Policja
Łukasz Kuczera

24.09.2021 12:54

Jak informuje wrocławska policja, funkcjonariusze musieli interweniować na ul. Obornickiej, po tym jak kierowca autobusu MPK Wrocław zgłosił wybicie szyby w prowadzonym przez niego pojeździe.

- Na miejscu oczekiwał już kierowca pojazdu, który opisał funkcjonariuszom całą sytuację, a także podał rysopis mężczyzny, który mógł dokonać uszkodzenia szyby autobusu. Warto podkreślić, że koszt wymiany tego typu szkła, to prawie 3000 złotych. Dlatego czyn spowodowany przez nieznanego mężczyznę został zakwalifikowany jako przestępstwo, zagrożone nawet karą pozbawienia wolności - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Wrocław. Nie zdążył na autobus. Skończył w areszcie

Policjanci przyjęli zgłoszenie i rozpoczęli poszukiwania wandala. Dokładne sprawdzanie pobliskich ulic i podwórek zakończyło się ujęciem podejrzanego.

Jaki jest największy problem Kaczyńskiego? Prof. Dudek: PiS wytracił dawną dynamikę

- Sprawcą okazał się być 52-letni mężczyzna. Przyznał się policjantom, że to on dokonał uszkodzenia mienia. Twierdził, że było to spowodowane nagłymi emocjami, które powstały na skutek odjechania pojazdu, zanim mężczyzna zdążył do niego wsiąść - dodaje sierż. szt. Marcjan.

52-latek popełnił przestępstwo znajdując się w stanie nietrzeźwości. Badanie alkomatem wykazało u niego ponad promilu tej substancji w organizmie. Uderzając pięścią w szybę sam naraził się urazu, choć okazał się on na tyle niegroźny, że nie wymagał hospitalizacji.

- Mężczyzna po zatrzymaniu trafił do policyjnego aresztu. Teraz o przyszłości mężczyzny decydować będzie sąd - podsumowuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan.

Zobacz także
Komentarze (0)