RegionalneWrocławWrocław. Miasto zadłużone na prawie 3 miliardy złotych, a w planach kolejny kredyt

Wrocław. Miasto zadłużone na prawie 3 miliardy złotych, a w planach kolejny kredyt

Wrocław jest zadłużony na blisko 2,9 miliarda złotych. A to nie koniec. Urzędnicy szukają banku, który pożyczy miastu kolejne 300 milionów. Tłumaczą, że dziura budżetowa to efekt koronawirusa.

Wrocław. Miasto zadłużone na prawie 3 miliardy złotych, a w planach kolejny kredyt
Źródło zdjęć: © WP
Katarzyna Łapczyńska

COVID-19 niszczy gospodarczo wiele firm i instytucji. Urząd tłumaczy, że miastu potrzebny jest kredyt, ponieważ koronawirus spowodował niższe dochody i zniszczył plany budżetowe. - Ubytek dochodów może być znaczący. Szacujemy, że w wyniku pierwszej fali koronawirusa może sięgnąć nawet 0,5 mld złotych. Już zanotowaliśmy wpływy niższe o 140 mln złotych. To już są realne ubytki - tłumaczy Marcin Obłoza z wrocławskiego magistratu w rozmowie z "Radiem Wrocław".

Wrocław. Miasto zadłużone na prawie 3 miliardy złotych, a w planach kolejny kredyt

Jednak nie wszystkim podoba się ciągłe zadłużanie miasta. - W zderzeniu z malejącymi przychodami, rozdmuchaną administracją i nieodpowiedzialną polityką fiskalną ostatnich lat, kiedy to nawet w czasie dobrej koniunktury gospodarczej zaciągaliśmy kolejne zobowiązania, zamiast spłacać te istniejące może się okazać, że w przyszłym roku miastu będzie groził zarząd komisaryczny - krytykuje rządzących we wrocławskiej rozgłośni opozycyjny radny, Robert Grzechnik.

Miasto ogłosiło przetarg na kredyt, który ma być udzielony w czterech częściach. Wrocław będzie musiał go spłacić do 2034 roku. - Będzie on uformowany ratach. Łączna kwota to 302 miliony złotych. Mieści się ona w limicie zobowiązań, który został przyjęty przez Radę Miejską w uchwale budżetowej na bieżący rok - wyjaśnia Obłoza.

Urzędnicy szacują, że dochody miasta mogą spaść nawet o 500 mln złotych. Chodzi m. in. o mniejsze wpływy z podatku PIT czy biletów komunikacji miejskiej. Te argumenty nie przekonują jednak polityków opozycji. - Została obnażona kolejna nieprawda. Miało nie być więcej kredytów, tymczasem okazuje się, że musimy podnosić opłaty parkingowe, ceny biletów MPK i tak dalej. Jacek Sutryk nie jest szczery wobec mieszkańców i zapłaci za to cenę podczas kolejnych wyborów - twierdzi Andrzej Kijanek z PiS.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Źródło artykułu:wroclaw.wp.pl
miastowrocławzadłużenie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)