RegionalneWrocławWrocław. Masowe zwolnienia lekarskie w Pogotowiu Ratunkowym. To forma protestu?

Wrocław. Masowe zwolnienia lekarskie w Pogotowiu Ratunkowym. To forma protestu?

Wrocław ma problem z ratownikami medycznymi. Na zwolnieniach lekarskich obecnie znajduje się ponad 50 etatowych pracowników. Efekt jest taki, że Pogotowiu Ratunkowemu brakuje kadry, by obsadzić drużyny. W poniedziałek z tego powodu z bazy nie wyjechało 13 z 40 ambulansów.

Wrocław. Masowe zwolnienia lekarskie w Pogotowiu Ratunkowym. To forma protestu?
Wrocław. Masowe zwolnienia lekarskie w Pogotowiu Ratunkowym. To forma protestu?
Źródło zdjęć: © Materiały WP | Adobe
Łukasz Kuczera

17.08.2021 11:18

O problemie jako pierwsze poinformowało Radio Wrocław. Z ustaleń lokalnej rozgłośni wynika, że na zwolnieniach lekarskich przebywa obecnie 57 etatowych pracowników Pogotowia Ratunkowego.

Medycy twierdzą, że są zmęczeni i wypaleni w związku z ciężką pracą w dobie pandemii COVID-19. Nieoficjalnie mówi się jednak, że za L-4 stać mają stawki finansowe. Ratownicy medyczni już kilka tygodni temu podkreślali, że nie są doceniani, a niskie stawki wymuszają na nich szukania alternatywy i innej pracy. Z tego powodu wypowiedzenia złożyć miało aż 19 ratowników medycznych.

Wrocław. Masowe zwolnienia lekarskie w Pogotowiu Ratunkowym. To forma protestu?

- Staramy się zadbać o to, by przyjechali do państwa ratownik lub ratowniczka, którzy są wypoczęci i wyszkoleni, bo maja na to czas. Widać, że to się przelało i wielu świetnych specjalistów odchodzi z pracy. Sam znam kilka osób, które złożyły wypowiedzenia we Wrocławiu. To są bardzo dobrzy specjaliści, którzy przepracowali kupę lat w Pogotowiu Ratunkowym. Szkoda, że tacy ludzie rezygnują z zawodu - mówi Radiu Wrocław Kamil Kędzierski, jeden z ratowników.

Leśnicy apelują o ostrożność. Kierowca z Borów Tucholskich nagrał niezwykłe wideo

W poniedziałek z powodu zwolnień lekarskich z bazy Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu nie wyjechało 13 z 40 zaplanowanych ambulansów.

Jednak Michał Nowakowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego, który sprawuje nadzór nad wrocławskim pogotowiem, uspokaja. Wszystkie wezwania realizowane są na bieżąco. - Pacjenci nie powinni czuć się zagrożeni - zapewnia przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego.

Jednak zdaniem ratowników, na bieżąco realizowane są tylko te wyjazdy, które dotyczą bezpośredniego zagrożenia życia. Pozostali pacjenci muszą czekać na karetkę nawet kilka godzin.

To kolejne problemy z kadrą medyczną we Wrocławiu. Niedawno protest ratowników doprowadził do tymczasowego zamknięcia SOR w wojewódzkim szpitalu im. Marciniaka przy ul. Fieldorfa.

źródło: Radio Wrocław

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)