Wrocław. Jadowite pająki opanowały nowe osiedle na Gaju
Kolczaki zbrojne, których ukąszenie przynosi skutek w postaci objawów zatrucia organizmu, wytropili w swoich domach mieszkańcy wrocławskiego osiedla wzniesionego w rejonie ulic Brzoskwiniowej i Orzechowej na Gaju. Jadowite pająki są wszędzie - w garażach, na korytarzach, przedostają się do mieszkań.
30.06.2020 16:11
O tym, że mieszkańcy zaalarmowali zarządcę budynku, który podjął już odpowiednie kroki, poinformowało Radio Wrocław. Jednak działania administracji wcale nie uspokoiły lokatorów. Nawet jeśli części wspólne zostały oczyszczone z niepożądanych lokatorów, to nadal mogą oni kryć się w części mieszkalnej, a tej już zarządca nie uznał za stosowne doglądać.
Wszyscy zachodzą w głowę, skąd w mieście - w nowym, właśnie postawionym osiedlu - znalazły się pajęczaki. Występują one w Polsce, tak jak w całej Europie, jednak na ogół zamieszkują wysokie trawy leśne, polne, gustują w dzikich terenach, łąkach, nasypach kolejowych, skrajach dróg.
Niestety, rzeczywiście to jadowita odmiana. Kolczak zbrojny może ukąsić człowieka lub zwierzę, najczęściej w odruchu obronnym, a wywołuje to skutek w postaci objawów podobnych do każdego zatrucia organizmu - bóle głowy, dreszcze, gorączka, wymioty, złe samopoczucie.
Wrocław. Pająki jadowite, ale nie śmiertelnie
Na szczęście jad kolczaka nie jest śmiertelny dla człowieka, jednak nieprzyjemna jest perspektywa zmierzenia się z taką niedyspozycją. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy Brzoskwiniowej i Orzechowej są oburzeni.
Jeden z lokatorów powiedział rozgłośni, że znalazł kokon na klatce schodowej, a pająka przyłapał w łóżeczku dziecka. Jego sąsiadka dodaje, że wszyscy się boją o siebie i swoje dzieci, informują się na osiedlowej stronie na Facebooku i przekazują sobie, kto i ile pająków już widział. Z tych relacji wynika, że to nie są odosobnione przypadki, a obecność pająków można już uznać za inwazję.
Wrocław. Jadowite pająki z lasu czy z hodowli
Przemysław Wieleba z Integrum Management potwierdził w rozmowie z radiem, że będą jeszcze kontynuowane prace dezynsekcyjne, mające doprowadzić do wyniszczenia populacji pająków. Zapewnia też, że ich pojawienie się wiązać się może z nieświadomym przywiezieniem kilku sztuk z wycieczki w lesie przez któregoś z lokatorów.
Ci ostatni natomiast niepokoją się, że okazy uciekły z jakiejś hodowli, może ich być więcej i problem będzie się nasilał. Obawiają się też, że być może ktoś w pobliżu nadal przetrzymuje pajęczaki w swoim domu, na dodatek nie ma nad nimi dozoru.