Wrocław. Bójka na Psim Polu. W ruch poszły pięści i butelki
Sąsiedzki konflikt na Psim Polu we Wrocławiu zakończył się wyważeniem drzwi i wtargnięciem do jednego z mieszkań. Pomiędzy lokatorami doszło do sprzeczki. W ruch poszły nie tylko pięści, ale też puste butelki po piwie i metalowy pasek od torebki. Policja zatrzymała cztery osoby.
24.08.2021 15:51
Jak informuje wrocławska policja, funkcjonariusze interweniowali w jednym z mieszkań na terenie Psiego Pola. Ze zgłoszenia na numer alarmowy wynikało, że kilka osób wtargnęło do mieszkania, w którym znajdowali się dwaj mężczyźni.
- Słyszeli oni, jak ktoś dobijał się do drzwi, jednak nie otwierali. Po chwili ponownie dobiegł ich odgłos uderzania, a następnie huk wyważanych drzwi i dźwięk tłuczonego szkła w salonie - informuje sierż. Aleksandra Rodecka z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Wrocław. Bójka na Psim Polu. W ruch poszły pięści i butelki
Do mieszkania wtargnęły cztery osoby. Trzy z nich poprzez wyważone drzwi, czwarta wykorzystała z kolei balkon. Wśród awanturników byli dwaj mężczyźni i dwie kobiety.
Uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej. Były szef Agencji Wywiadu o "braku strategii"
- Lokatorzy wielokrotnie prosili o opuszczenie mieszkania, jednak intruzi mieli za nic ich prośby. Co więcej, byli wobec 50 i 36-latka agresywni, rzucając się na nich z pięściami. Kobiety zaś uderzały mężczyzn pustymi butelkami po piwie oraz metalowym paskiem od torebki - dodaje sierż. Rodecka.
Gdy lokatorzy wezwali na pomoc policję, nieproszeni goście natychmiast uciekli z mieszkania. Jednak funkcjonariusze dość szybko ustalili tożsamość podejrzanych. Cała czwórka znajdowała się pod wpływem alkoholu.
- Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że kobiety miały po około 2 promile alkoholu w organizmie. Natomiast 33-latek ponad 1,6 promila, a jego o 4 lata starszy kolega, najwięcej z całej grupy, bo aż 2,6 promila - informuje sierż. Rodecka.
Awanturnicy zostali zatrzymani, a sprawa znajdzie finał w sądzie, gdzie wspomniana czwórka odpowie za naruszenie miru domowego, za co grozi do 1 roku pozbawienia wolności. Względem podejrzanych sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozorów policyjnych oraz zakaz zbliżania się.