We Wrocławiu przeliczyli piłkarza na miejskie inwestycje. Sporo można byłoby zrobić
324 miejsca w przedszkolach wart jest nowy piłkarz Śląska Wrocław. Wydatki klubu wzbudzają w mieście dużo emocji po fiasku rozmów o przejęciu klubu przez prywatnego inwestora. Nadal więc na drużynę musi łożyć miasto.
Wydawało się, że wkrótce Śląsk Wrocław czekają złote czasy. Wszystko wskazywało, że klub przejmie Grzegorz Ślak, który miał zainwestować 45 mln zł. Ostatecznie jednak negocjacje spełzły na niczym, a tuż przed startem ligi drużynę musiało ratować miasto. Przekazało na ten cel 10 mln zł, co oburzyło mieszkańców, których niespecjalnie interesuje funkcjonowanie klubu.
Jakby tego było mało, na jaw wyszły zarobki piłkarzy Śląska. Najwięcej zarabia jeden z nowych nabytków - Jakub Kosecki. Piłkarz, który zapowiadał się na gwiazdę Legii Warszawa, ostatnie sezony spędził w niemieckiej drugiej lidze. We Wrocławiu Kosecki dostaje 64 tys. zł brutto miesięcznie. Przez trzy lata swojej umowy zarobi więc ponad 2 mln zł.
Autorzy fanpage'a WroData na Facebooku, gdzie publikują dane dotyczące Wrocławia, przeliczyli zarobki Koseckiego na potencjalne inwestycje w mieście. Wyszło im, że jego kontrakt wart jest tyle, co roczne utrzymanie 234 miejsc w przedszkolach, 70 siłowni na świeżym powietrzu lub budowę 6,1 km ścieżek rowerowych.
Trwa ładowanie wpisu: facebook