Strajk kobiet. Organizatorki zgłoszone do prokuratury. Donos przyszedł mailem
W Polsce wciąż nie milkną echa decyzji Trybunach Konstytucyjnego dotyczącej zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. W efekcie na ulice wyszedł Strajk Kobiet. Zachowanie protestujących nie wszystkim się podoba. W Oleśnicy organizatorów manifestacji zgłoszono do prokuratury. Przez kogo? Nie wiadomo.
Strajk kobiet odbywał się do tej pory w różnych miejscach. W większości przypadków polegał on na wspólnym przejściu określonej trasy oraz głośnym przekazywaniu swojego zdania na temat decyzji Trybunały Konstytucyjnego i zachowania władzy. Jak poinformowała Rienka Kasperowicz, współorganizatorka oleśnickich protestów, "spacer" kobiet został zgłoszony do prokuratory.
Strajk kobiet. Organizatorki zgłoszone do prokuratury. Donos przyszedł mailem
Kasperowicz nie wie, kto zdecydował się na walkę prawną. O całej sytuacji jedna z organizatorek strajku kobiet w Oleśnicy napisała w mediach społecznościowych.
"Aktualnie policja rzekomo sprawdza, czy taka osoba w ogóle istnieje. Donos przyszedł mejlem i to jest dość wygodne. Wiecie, wszystko anonimowo, nie znamy personaliów, ale te głupie baby trzeba ukarać za to, że odważyły się wyrazić sprzeciw. Aktualnie atakowane są osoby z mniejszych miast, które w ogóle odważyły się wyjść na ulicę" - przekazała za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku.
Marsz Niepodległości 2020. Tomasz Siemoniak oskarża Jarosława Kaczyńskiego
"W końcu zaczną zastraszać. Będą zgłaszać na policję, będą pisać do prokuratury. Zresztą, sama Prokuratura Generalna do tego otwarcie namawiała. Trzeba ukarać te głupie kobiety, że ośmieliły się mieć czelność sprzeciwić" - stwierdziła Kasperowicz.
Współorganizatorka oleśnickich protestów namawia kobiety do wspólnej walki. Jak podkreśla, dla wielu z nich to pierwszy kontakt z aktywizmem ulicznym i próby zastraszania mogą je niepokoić.
"Myślą, że siostra opuści siostrę, zaczniemy się siebie wyrzekać, by przywrócić namiastkę bezpieczeństwa. Jesteśmy w tym razem, razem silniejsze. A gdy me państwo mnie nie chroni, mojej siostry będę bronić" - podsumowała Rienka Kasperowicz.