Strajk kobiet. Duża błyskawica pod biurem PiS. Bez starć z policją
Chociaż od ogłoszenia kontrowersyjnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego minęły ponad dwa tygodnie, to w wielu miastach nadal odbywa się strajk kobiet. W niedzielę w Legnicy pod biurem PiS stanęła sporych rozmiarów błyskawica.
Strajk kobiet w Polsce odbywa się regularnie od ponad dwóch tygodni, po tym jak Trybunał Konstytucyjny uznał, że przerywanie ciąży w przypadku stwierdzenia poważnej wady genetycznej płodu jest sprzeczne z ustawą zasadniczą.
O ile w dużych miastach, jak chociażby we Wrocławiu, duże manifestacje przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce odbywają się regularnie i niemal codziennie, o tyle w mniejszych protestujący wychodzą na ulice w weekendy. Dlatego w niedzielę strajk kobiet odbył się w Legnicy.
Strajk kobiet. Duża błyskawica pod biurem PiS. Bez starć z policją
Jak informuje tulegnica.pl, w niedzielnym strajku kobiet wzięło udział ok. 150 osób. Manifestujący pojawili się na placu Słowiańskim, którzy sami zaczęli nazywać "placem Kobiet".
Zobacz też: Strajk kobiet. Protest w Warszawie. Patrycja Markowska: "Boli nas brak poszanowania kobiet"
Strajk kobiet w Legnicy został wsparty m.in. przez aktywistów z "Żółtej Alternatywy". To właśnie oni postawili w pustym miejscu, gdzie kiedyś znajdował się Pomnik Wdzięczności dla Armii Radzieckiej, sporych rozmiarów błyskawicę, czyli symbol tegorocznych protestów.
Manifestujący wykazali się sporą kreatywnością, bo zbudowana przez nich błyskawica miała ponad dwa metry wysokości. Miejsce jej ulokowania też było nieprzypadkowe - w pobliżu mieści się legnickie biuro PiS.
Protestujący wyposażeni byli też w bębny, dzięki czemu dało się ich słyszeć z daleka. W trakcie manifestacji dało się słyszeć wiele haseł znanych z innych miast i wzywających rządzących do ustąpienia - relacjonuje tulegnica.pl.
Legnicki strajk kobiet przebiegł w sposób spokojny. Policja nie musiała interweniować. Nie doszło też do starcia z grupą kibiców, którzy w niedzielny wieczór strzegli katedry w Legnicy.