Sąd nie chce ułaskawienia szefa PSL na Dolnym Śląsku
Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał negatywną opinię na temat ułaskawienia Tadeusza Draba, szefa PSL na Dolnym Śląsku, skazanego za składanie fałszywych zeznań.
Ułaskawienia chciał sam Drab, bo - jak powiedział - ma takie prawo. Wrocławski sąd negatywnie zaopiniował wniosek. Jak poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Wrocławiu Marek Poteralski, nie było podstaw do wydania pozytywnej opinii, bowiem "nie ma odpowiedniej prognozy".
Prawo łaski jest - określonym w konstytucji - szczególnym uprawnieniem prezydenta. Jego istotą jest całkowite lub częściowe darowanie lub złagodzenie kary wymierzonej na mocy prawomocnego wyroku sądu. Ułaskawienie nie zmienia wyroku sądu i nie podważa winy skazanego. W postępowaniu ułaskawieniowym ustala się, czy po wydaniu prawomocnego wyroku doszło w życiu skazanego do jakichś szczególnych wydarzeń, które powodują, że wymierzona mu kara jest nadmiernie dolegliwa.
Prezydent przed podjęciem decyzji rozważa opinie i sugestie pozostałych organów, biorących udział w procedurze ułaskawieniowej: sądu orzekającego w sprawie, opinie administracji zakładów karnych oraz wnioski prokuratora generalnego.
Na Drabie ciąży wyrok roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata za składanie fałszywych zeznań. Wyrok wydany w 2008 r. uprawomocnił się w maju 2009 r.
Sprawa dotyczy wydarzeń z 2006 r. Wtedy to Drab wracał z kolegą z polowania. Doszło do wypadku z winy kolegi. Wicemarszałek wziął jednak winę na siebie, bo jego kolega był nietrzeźwy. Po ujawnieniu tego faktu Drab musiał zrezygnować ze stanowiska wicemarszałka Dolnego Śląska.
Drab wciąż jest nie tylko członkiem PSL, ale zasiada również w jego władzach krajowych. Rządzi też partią w regionie.
Trzyletni okres próby, na jaki sąd zawiesił Drabowi wykonanie wyroku, kończy się w maju 2012 r. Pół roku później kara ulegnie tzw. zatarciu i Drab formalnie stanie się osobą niekaraną.
