RegionalneWrocławPolicjanci uratowali konającego psa. Właścicielka twierdzi, że zostawiła go w aucie tylko na moment

Policjanci uratowali konającego psa. Właścicielka twierdzi, że zostawiła go w aucie tylko na moment

Upały to ciężki okres nie tylko dla ludzi, ale także dla zwierząt. Szczególnie, gdy właściciele czworonogów nie dbają należycie o swoje psy. Policjanci z Oławy uratowali pupila, który niemal skonał w samochodzie na parkingu przed marketem Tesco.

Oława. Policjanci uratowali konającego psa. Właścicielka twierdzi, że zostawiła go w aucie tylko na moment
Oława. Policjanci uratowali konającego psa. Właścicielka twierdzi, że zostawiła go w aucie tylko na moment
Źródło zdjęć: © Policja
Katarzyna Łapczyńska

Od wielu lat prowadzone są akcje społeczne mające na celu uświadomienie ludziom, że kategorycznie nie wolno zostawiać latem w zamkniętych samochodach małych dzieci i zwierząt. Niestety, nadal nie wszyscy Polacy są na tyle odpowiedzialni, by stosować się do zasad logiki.

Oława. Policjanci uratowali konającego psa. Właścicielka twierdzi, że zostawiła go w aucie tylko na moment

Do dyżurnego policji w Oławie dotarło zgłoszenie o psie pozostawionym przez kilka godzin w zamkniętym aucie przy markecie Tesco. W tym momencie temperatura powietrza znacznie przekraczała 25 st. C. Wewnątrz samochodu było jeszcze cieplej.

- Skierowany na miejsce patrol policjantów z ogniwa ruchu drogowego w rozmowie ze zgłaszającą i innymi osobami ustalił, że od ponad 2 godzin zwierzę jest zamknięte w samochodzie, bez dopływu powietrza i bez dostępu do wody - informuje podinsp. Alicja Jędo z oławskiej policji.

- Funkcjonariusze szybko ustalili dane właściciela pojazdu, okazała się nim 53-letnia mieszkanka gminy Oława. Jednak wszelkie próby kontaktu z kobietą spełzły na niczym - dodaje podinsp. Jędro.

Funkcjonariusze zmuszeni więc byli do zniszczenia mienia. - Policjanci, przed wybiciem szyby w drzwiach auta podjęli próbę sprawdzenia odruchów zwierzęcia. Stukali w boczną szybę samochodu, pies nie reagował. Leżąc na podłodze za fotelem pasażera, ciężko dyszał z wycieńczenia. Mundurowi zadziałali stanowczo, stłukli szybę w drzwiach pojazdu, przewietrzyli samochód i podali psu wodę - wyjaśnia przedstawicielka oławskiej policji.

- Właścicielka przybyła na miejsce około pół godziny po udzieleniu pomocy jej zwierzęciu. Tłumaczyła, że poszła do sklepu "na chwilkę". O tym, czy była to "chwilka", rozstrzygną organy ścigania - podsumowuje podinsp. Jędo.

Źródło artykułu:wroclaw.wp.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)