Lwówek Śląski. Problemy byłego polityka PiS. Prokuratura chce surowszej kary
Czarne chmury nad Arkadiuszem Sz., byłym politykiem PiS i doradcą wojewody opolskiego. Za kierowanie samochodem, mimo utraty prawa jazdy, został on skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Prokuratura chce jednak wyższej kary.
21.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 23:04
Jak informuje TVN24, w połowie listopada Sąd Rejonowy w Nysie uznał Arkadiusza Sz. za winnego umyślnego i wielokrotnego łamania zakazu prowadzenia pojazdów bez wymaganych prawem uprawnień. Sprawa zbulwersowała lokalną społeczność, bo były polityk PiS i doradca wojewody opolskiego przez lata miał jeździć samochodem, chociaż utracił prawo jazdy.
Lwówek Śląski. Problemy byłego polityka PiS. Prokuratura chce surowszej kary
Arkadiusz Sz. został zatrzymany przez funkcjonariuszy w styczniu 2019 roku, bo zaparkował w niedozwolonym miejscu przy przejściu dla pieszych tuż obok komendy policji w Nysie. Rutynowa kontrola wykazała, że były polityk PiS stracił prawo jazdy przed 12 laty.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, prokuratura otrzymała anonimowy sygnał, że doradca wojewody przez lata korzystał z parkingu strzeżonego pod siedzibą wojewody opolskiego. Dodatkowo, jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", Sz. pobierał zwrot kosztów używania samochodu prywatnego do celów służbowych.
Dlatego też Sąd Rejonowy w Nysie uznał Sz. za winnego i za okoliczność obciążającą uznał fakt, że był on funkcjonariuszem publicznym. Były polityk PiS został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i trzy lata zakazu prowadzenia pojazdów. Prokuratura w Lwówku Śląskim uznaje jednak ten wyrok za zbyt niski.
- Chcemy wyroku surowszego. Apelacja na niekorzyść oskarżonego dotyczy naszego postulatu, by został również obciążony karą finansową w wysokości 10 tysięcy złotych. Dodatkowo poddajemy sądowi pod rozwagę dłuższy okres zakazu prowadzenia pojazdów - powiedział TVN24 Marek Śledziona, prokurator rejonowy w Lwówku Śląskim.
Sprawa trafiła do prokuratury w Lwówku Śląskim w województwie dolnośląskim, aby uniknąć oskarżeń o stronniczość. Śledczy ustalili, że Sz. wielokrotnie naruszał przepisy ruchu drogowego. Od roku 1997 zatrzymano go aż 36 razy. Na jeździe bez uprawnień przyłapano go podczas licznych kontroli - w 2007, 2009, 2011, 2015 i 2019 roku.
źródło: TVN24, Gazeta Wyborcza