Koronawirus. Wrocław. Survival: artystyczna przepompownia poczeka do września
Fundacja Art Transparent, organizator Survivalu, jednego z ważniejszych artystycznych festiwali Wrocławia, ma już plan na pokonanie koronawirusowych problemów organizacyjnych. Wiadomo przecież, że impreza, która miała zdarzyć się tradycyjnie w czerwcu, nie może dojść do skutku. Nowy termin to wrzesień.
28.04.2020 14:15
Wprawdzie nie ma pewności, czy nie okaże się koniecznością wskazanie jeszcze odleglejszego terminu, co organizatorzy biorą pod uwagę, ale tymczasem, w uzgodnieniu z MPWiK, stanęło na dacie 10-13 września.
Zdanie spółki wodociągowej było tu istotne z uwagi na to, że 18. edycja Survivalu dziać się miała w stylowych wnętrzach starej przepompowni Port Miejski. Tradycja festiwalowa jest bowiem taka, że wystawa prac artystów, wyłonionych w otwartym konkursie, urządzana jest zawsze w wyjątkowym budynku. To obiekty niedostępne dla przeciętnego mieszkańca miasta, zmieniające swą funkcję, właściciela, losy. Czasem to pożegnanie z budowlą, którą czeka rozbiórka.
Tym sposobem dzięki festiwalowi wrocławianie mogli zwiedzać między innymi zakamarki starego szpitala kolejowego, dawną siedzibę ZOMO przy ulicy Księcia Witolda lub pałac rodziny Wallenberg-Pachaly przy ulicy Szajnochy, dzieło architekta Carla Gottharda Langhansa, pełniący po wojnie rolę Biblioteki Uniwersyteckiej.
#
Wszystkie inne, poza terminem, wyznaczniki festiwalu Survival, pozostają aktualne. Hasłem przeglądu pozostaje tytuł utworu Thomasa Stearnsa Eliota „Ziemia jałowa” („The Waste Land”). I, co ciekawe, przesłanie, do jakiego odnosili się organizatorzy, nabrało wobec naszych doświadczeń pandemicznych kolejnych kontekstów. Bo dzieło Eliota to opowieść o świecie pełnym niepokoju, zmian i nietrwałości. Przekonaliśmy się przecież na własnej skórze, że przyszłość, która zawsze jest zagadką, może nieść nieprzewidywalne zdarzenia.
We wrześniowej edycji zobaczymy zatem kilkanaście prac artystów oraz wnętrza przepompowni Stary Port. To system urządzeń z początku XX wieku, służących dawniej do przerzutu ścieków do oczyszczalni Janówek. Tego mniej przyjemnego aspektu poniemieckiej instalacji już tu nie znajdziemy, a architektura tej przestrzeni może robić wrażenie - budynki z czerwonej cegły, z łukowatymi dachami, kryją nie tylko przedziwne urządzenia, ale też zachwycające elementy wystroju, na przykład wykafelkowane secesyjna glazurą przestrzenie.
Czytaj także: Staw w parku na Maślicach napełni się wodą
Zobacz też: Janusz Chabior czyta "Jest krew..." Stephena Kinga