Koronawirus. Tragiczna sytuacja tuż za polską granicą. Krematorium w Goerlitz przepełnione
Koronawirus w Niemczech zbiera swoje żniwo. Tuż za polską granicą, w miejscowości Goerlitz, która bezpośrednio łączy się ze Zgorzelcem, sytuacja jest już tragiczna. Na stronie Radia Lausitz pojawiła się informacje, że miejskie chłodnie są pełne, a trumny stoją na korytarzu i w przedpokoju.
31.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 01:55
Przed rozpoczęciem pandemii miejskie krematorium w Goerlitz wykonywało ok. 110 kremacji miesięcznie. W tej chwili jest ich czterokrotnie więcej. Niemieckie Radio Lausitz podało, że chłodnie w mieście są pełne. Trumny stoją na korytarzach i w przedpokoju.
Pracownicy padają z przemęczenia. Część z nich pracuje od godz. 6.00 do godz. 21.00. Jednego dnia do krematorium trafiło aż 27 ciał. Zazwyczaj jest ich ok. 6. Ogromna liczba zmarłych ma taki wpływ na działanie cmentarzy. W tej chwili na pochówek trzeba poczekać.
Koronawirus. Tragiczna sytuacja tuż za polską granicą. Krematorium w Goerlitz przepełnione
W Goerlitz odsetek mieszkańców, którzy zachorowali na COVID-19 jest ogromny. Od dawna mówi się, że to stosunkowo stare społeczeństwo, więc zagrożenie poważnym przebiegiem choroby jest poważne. W terenie miasta wprowadzono godzinę policyjną, a w powiecie krąży mnóstwo patroli policyjnych i wojskowych. Wszystko po to, by ograniczyć transmisję wirusa.
Sytuacja w innych niemieckich miastach jest równie trudna. Jak informuje dziennik "Die Welt", podobnie jak w Goerlitz jest w pobliskiej Żytawie (Zittau). W grudniu ubiegłego roku zmarło tam 45 osób, w tym miesiącu (do 22 grudnia) aż 115. W listopadzie liczba ofiar śmiertelnych podwoiła się w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej.
Ogromna liczba ofiar śmiertelnych w Zittau spowodowała, że zwłoki są tymczasowo przechowywane poza krematorium. Miasto poinformowało, że zmarli będą składowali w rejonie bazy przeciwpowodziowej, a następnie przewożeni do krematorium na samo spalenie.
Problemy w Niemczech mają wpływ na sytuację w przygranicznych miastach w Polsce. Nasi zachodni sąsiedzi wprowadzili bowiem tzw. twardy lockdown, przez co podróżowanie do Zgorzelca czy innych miejscowości tuż przy granicy jest mocno ograniczone.