Koronawirus. Spędził 8 godzin w karetce, zmarł tuż po przyjęciu do szpitala. Rozpoczęto kontrolę oraz postępowanie wyjaśniające
Pan Jan pilnie potrzebował pomocy. Niestety, nie uzyskał jej. 80-letni mieszkaniec Bielawy przez 8 godzin krążył w karetce od szpitala do szpitala. Ostatecznie trafił do placówki w Dzierżoniowie, gdzie tuż po przyjęciu zmarł. Wszczęto podstępowanie wyjaśniające oraz rozpoczęto kontrolę, by wyjaśnić tę sprawę.
24.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 23:57
Do zdarzenia doszło 15 listopada. Całą sytuację obrazowo przedstawiła telewizja Polsat w swoim programie “Interwencja”. Wnuczka pana Jana widząc jego pogarszający się stan wezwała pogotowie.
Mężczyzna najpierw trafił do placówki w Świdnicy, gdzie wykonano test na COVID-19 i odesłano go do Dzierżoniowa. Tam również nie został przyjęty, tylko wysłany do Wałbrzycha. Wałbrzyski szpital także odmówił przyjęcia chorego.
Koronawirus. Spędził 8 godzin w karetce, zmarł tuż po przyjęciu do szpitala. Rozpoczęto kontrolę oraz postępowanie wyjaśniające
Ostatecznie po 8 godzinach w karetce pan Jan został przyjęty do placówki w Dzierżoniowie. Niestety, jego stan był na tyle poważny, że nie udało się go uratować. Na początku grudnia wyjaśnienia w sprawie swojego postępowania przekazali przedstawiciele "Latawca" ze Świdnicy.
- Po przywiezieniu pacjenta przez Zespół Ratownictwa Medycznego do SPZOZ w Świdnicy, jego stan został poddany ocenie lekarza dyżurnego SOR oraz specjalisty neurologa (…) W tym dniu pacjenci z podejrzeniem lub potwierdzeniem zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, kwalifikowani do leczenia w oddziale neurologicznym lub internistycznym, w związku z brakiem tzw. wolnych łóżek w oddziale, byli przekierowywani do innych szpitali o właściwym profilu leczenia - wyjaśniała Urszula Bura z Działu Organizacji i Rozliczeń Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Świdnicy, której słowa przytacza swidnica24.pl.
Jak ustaliła stacja TVN24, Rzecznik Praw Pacjenta wszczął już postępowanie wyjaśniające. Kontrolę prowadzi również Narodowy Fundusz Zdrowia i Dolnośląski Urząd Wojewódzki.
- Naszym celem jest jak najdokładniejsze wyjaśnienie wszystkich okoliczności, które doprowadziły do tej tragicznej sytuacji. Czekamy na precyzyjne wyjaśnienia od wszystkich trzech jednostek. Bierzemy pod uwagę również opinię pogotowia ratunkowego. O wynikach kontroli będziemy mówić po jej zakończeniu - powiedziała Anna Szewczyk-Łebska z dolnośląskiego oddziału NFZ w rozmowie z TVN24.
źródło: TVN24, swidnica24.pl