Kopalnia Turów. Zamieszanie trwa w najlepsze. Czesi będą się domagać kary za każdy dzień jej pracy
Afera wokół kopalni Turów trwa w najlepsze. Wbrew zapowiedziom, Czesi wcale nie zamierzają tak łatwo odpuścić sprawy. Rząd naszych południowych sąsiadów zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o wymierzenie Polsce kar w związku z niewykonaniem decyzji dotyczącej wstrzymania pracy kopalni.
Po pierwszych kilku dniach otwartego konfliktu wydawało się, że zamieszanie wokół kopalni Turów powoli przygasa. Nic bardziej mylnego. Strona czeska wcale nie zamiesza odpuścić sprawy. Jak poinformowało Radio Wrocław, czeski rząd zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o wymierzenie Polsce kar w związku z niewykonaniem decyzji dotyczącej kopalni Turów.
Kopalnia Turów. Zamieszanie trwa w najlepsze. Czesi będą się domagać kary za każdy dzień jej pracy
TSUE w ubiegłym miesiącu przychyliło się do wniosku Czechów i nakazało wstrzymanie wydobycia do czasu rozstrzygnięcia sporu. Polska strona nic sobie jednak z tego nie zrobiła. Zdaniem Polaków, zastosowanie się do decyzji nie jest możliwe. Kopalnia Turów działa więc nadal.
Teoretycznie rozmowy na temat porozumienia Polski i Czech w sprawie kopalni trwają, a umowa ma zostać przedstawiona w ciągu kilku tygodni. Takie komunikaty można usłyszeć ze strony polskich rządzących.
Polscy kierowcy przestają płacić OC. "Kupują używany samochód, ale tego nie wiedzą"
Z nieoficjalnych wiadomości wynika, że Polska ma być zobligowana nie tylko do zrekompensowania sąsiadom strat finansowych i wydatków na budowę źródeł wody pitnej. Nasz kraj będzie też musiał dostarczać wszelkie informacje m.in. na temat skutków wydobycia oraz budowy ekranu przeciwfiltracyjnego i wału ziemnego.
Okazuje się jednak, że czeskiej stronie to nie wystarczy. Rząd zobowiązał swojego pełnomocnika przed TSUE do zaproponowania kar dla Polski w wysokości 5 milionów euro dziennie w związku z niezastosowaniem się do wydanego środka tymczasowego i niezatrzymaniem wydobycia węgla brunatnego w Turowie.
Zamieszania wokół kopalni Turów nie rozumieją mieszkańcy Bogatyni i Zgorzelca. Spora część z nich jest bowiem zatrudniona w zakładzie albo powiązanym z nią elektrownią. Zamknięcie kopalni jest równoznaczne z wygaszeniem działania elektrowni. Dla regionu oznaczałoby to katastrofę gospodarczą.
źródło: Radio Wrocław