Komu przeszkadzają krowy? Mieszkańcy protestują
W podwrocławskim Sadkowie ma powstać przemysłowa ferma krów. Nie wszystkim ten pomysł przypadł do gustu. Mieszkańcy narzekają, że ferma ma zostać wybudowana w bliskiej odległości od domów. - Nie wyobrażam sobie mieszkać w pobliżu fermy i codziennie wdychać smród z fermy - mówi jedna z mieszkanek.
Sadków to wieś w powiecie wrocławskim, o której zrobiło się głośno za sprawą najnowszej inwestycji. Ma w niej powstać bowiem przemysłowa ferma krów, na której żyłoby ok. 1000 zwierząt. Mieszkańcom planowana budowa nie przypadła do gustu i zaczęli protestować przeciwko inwestycji.
Wsparcie mieszkańcom Sadkowa okazała przewodnicząca partii Zieloni - Małgorzata Tracz. Posłanka skierowała nawet interwencję ws. planów budowy fermy przemysłowej do władz gminy. Na prośbę protestujących ma też kierować interwencje poselskie do wybranych instytucji i organów.
Komu przeszkadzają krowy? Mieszkańcy protestują
- Sąsiedztwo fermy przemysłowej będzie miało zły wpływ ich warunki życia, jak i na środowisko naturalne. Oznacza hałas, odór, ogromną ilość odpadów oraz niebezpieczeństwo zanieczyszczenia terenów zlewiska Doliny Bystrzycy - mówi Tracz w komunikacie przesłanym do PAP.
Dr Paweł Grzesiowski się zgłaszał. Nie chcieli go w sztabie do walki z COVID-19
- Lokalizacja fermy przemysłowej na terenach sąsiadujących z Parkiem Krajobrazowym Doliny Bystrzycy budzi sprzeciw nie tylko okolicznych mieszkanek i mieszkańców, ale również osób z Wrocławia odwiedzających położone nieopodal tereny przyrodnicze - dodaje przewodnicząca Zielonych.
Mieszkańcy skarżą się, że przemysłowa ferma krów ma powstać w bliskiej odległości od ich domów (mniej niż 100 metrów od pierwszych zabudowań). Dodatkowo w jej pobliżu znajdują się kościół, zabytkowy pałac, szkoła oraz przedszkole.
"Koalicja Społeczna STOP Fermom Przemysłowym postuluje, by fermy przemysłowe były odsunięte od najbliższej zabudowy mieszkaniowej minimum 2 km. Takie zalecenia wskazuje też wiele opracowań na ten temat" - napisano w komunikacie.
Lokalna społeczność wylicza też inne problemy wynikające z funkcjonowania w Sadkowie fermy przemysłowej. - Jestem wrocławianką i przeprowadziłam się tu do Sadkowa w poszukiwaniu ciszy i spokoju dla mojej rodziny. Nie wyobrażam sobie mieszkać w pobliżu fermy i codziennie wdychać smród z fermy - twierdzi Joanna Januszewska-Noga, mieszkanka Sadkowa.
Kolejne zmartwienie mieszkańców Sadkowa to stan wód w strumieniach i stawach. Ich zdaniem, azot i fosfor to pierwiastki, które za pośrednictwem gnojowicy i obornika mogą przedostać się do wód gruntowych.