Jelenia Góra. Krwiodawcy niepotrzebni? Kuriozalna sytuacja
Mieszkańcy Polski na każdym kroku bombardowani są informacjami o braku krwi. Motywowanie do jej oddawania często przynosi skutek. Tymczasem w Jeleniej Górze potencjalnych chętnych odsyła się do domów. Sytuację odpisał jeden z mieszkańców.
Pan Mariusz, czytelnik portalu jelonka.com i mieszkaniec Jeleniej Góry, wybrał się wraz z żoną do punktu krwiodawstwa w Wojewódzkim Centrum Szpitalnym Kotliny Jeleniogórskiej, w miniony czwartek. Był na miejscu już o godz. 6.30. Wszystko po to, by pomóc potrzebującym.
Jelenia Góra. Krwiodawcy niepotrzebni? Kuriozalna sytuacja
Para czekała na rozpoczęcie rejestracji dawców do godz. 8.00. Ta, według opisu mężczyzny, szła niezwykle topornie. System komputerowy co chwilę się zawieszał, a wśród obsługi widać było zdenerwowanie.
- Około godziny 9.00 zgromadziło się w poczekalni około 40 osób. W pewnym momencie jednak do oczekujących wyszła pani doktor i oznajmiła, że przyjętych będzie tylko jeszcze 20 osób. Uważam, że takie potraktowanie dawców, którzy poświęcili swój czas i wyrażają chęć oddania krwi potrzebującym może ich w przyszłości do tego zniechęcić - powiedział pan Mariusz, którego cytuje jelonka.com.
Problemy banków z frankami. Będzie interweniował NBP? "Pomoc musi być dla całego rynku"
Głos w tej kontrowersyjnej sprawie zabrała przedstawicielka Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Wałbrzychu. - Sytuacja opisana przez waszego czytelnika związana jest ze zmianą przepisów ustawy regulującej kwestie krwiodawstwa. Od czasu, gdy dawcom po oddaniu krwi przysługują dwa dni wolnego nasze punkty przeżywają w poniedziałki i czwartki oblężenie dawców - mówi Natalia Kozdrowiecka z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Wałbrzychu.
Kozdrowiecka jako przykład podaje wydarzenia z ostatniego czwartku (25 lutego). Wtedy do punktu w Wałbrzychu zgłosiło się ponad 100 osób. Z kolei w Jeleniej Górze funkcjonują jedynie dwa stanowiska, na których można oddawać krew. To tworzy problemy logistyczne, bo placówka nie jest w stanie momentami obsłużyć wszystkich chętnych.
- Borykamy się też z brakami kadrowymi personelu. Dlatego prosimy krwiodawców, aby zgłaszali się do nas w inne dni, kiedy to w punktach krwiodawstwa jest dużo luźniej. W minioną środę (24.02) gdy krew można było oddać w mobilnym punkcie na Placu Ratuszowym chętnych było tylko 16 osób, z czego krew oddało jedynie 8 - dodaje Kozdrowiecka.
Bez względu na powody wydaje się, że odsyłanie do domu dawców nie jest najlepszym rozwiązaniem. Część z nich z pewnością nie wróci już do punktu pobrań innego dnia - wymaga to kolejnego dnia wolnego oraz przełamania złego wrażenia, które pozostanie po pierwszej wizycie.
źródło: jelonka.com