Jakuszyce. Trudne warunki na górskich drogach. Czesi otworzyli już drogę prowadzącą do Polski
W Karkonoszach panują bardzo trudne warunki atmosferyczne. To cenna informacja nie tylko dla turystów, ale także dla kierowców. Z powodu padającego śniegu i słabej widoczności Czesi w piątek zamknęli dla ciężarówek drogę prowadzą do Polski. W sobotę została ona ponownie otwarta.
Z powodu obfitych opadów śniegu od godziny 15.00 w piątek zamknięta była droga z Tanvaldu do Harrachova. Granicy w Jakuszycach nie mogły przekroczyć pojazdy powyżej 3,5 tony. Ciężarówki mogły przejechać jedynie przez Hradek nad Nisou.
Jakuszyce. Trudne warunki na górskich drogach. Czesi otworzyli już drogę prowadzącą do Polski
Czesi regularnie zamykają odcinek z Tanvaldu do Harrachova. Wszystko dlatego, że problemy jednego pojazdu natychmiast blokują ruch na całej drodze. Transport towarowy musi w tej sytuacji szukać innej alternatywy. Podczas obfitych opadów śniegu 18-kilometrowym odcinkiem jeżdżą tylko autobusy i osobówki.
O prewencyjne zamknięcie drogi w piątek zawnioskowała czeska policja, w obawie przed zatorami na drogach. Na trasie Tanvald - Harrachov pojawiły się nowe zmienne znaki drogowe, informujące o aktualnych zasadach poruszania się po odcinku. Droga ta utrzymywana jest bez użycia środków chemicznych, dlatego też zimą często bywa nieprzejezdna dla ciężarówek.
Na szczęście w sobotnie południe sytuacja poprawiła się na tyle, że Czesi postanowili ponownie otworzyć swoją drogę nr 10 dla kierowców samochód ciężarowych. Tym samym pojazdy zmierzające w kierunku Polski nie muszą już szukać objazdów i wybierać alternatywnej trasy.
Kiepskie warunki w Karkonoszach to jednak cenna informacja dla turystów. Wybierając się w ten weekend w góry trzeba mieć na uwadze pogodę. Należy odpowiednio przygotować się do ewentualnego wyjścia w góry, ponieważ zimowe spacery niczym nie przypominają spokojnych, letnich wycieczek.
Niezbędny jest odpowiedni sprzęt oraz ubiór. Warto o tym pamiętać. Apele o rozwagę regularnie publikuje GOPR, który zimą ma w Karkonoszach pełne ręce roboty. Ratownicy wyjeżdżają do sporej liczby interwencji.