Wrocław: ksiądz Paweł K. skazany za pedofilię na 7 lat więzienia
Na siedem lata więzienia skazał wrocławski sąd księdza Pawła K. oskarżonego o wykorzystanie seksualne trzech małoletnich chłopców. Zakazał mu też dożywotnio pracy z młodzieżą oraz orzekł leczenie zaburzeń preferencji seksualnych. Wyrok jest nieprawomocny.
13.01.2015 | aktual.: 13.01.2015 15:51
Prokuratura domagała się dla oskarżonego kary dziewięciu lat więzienia.
Zarzuty pedofilii dotyczą okresu od wiosny 2011 r. do grudnia 2012 r. oraz w jednym przypadku obejmują kilka miesięcy w 2005 r. Ksiądz został zatrzymany w grudniu 2012 r. w jednym z wrocławskich hoteli, w którym zameldował się z kilkunastoletnim chłopcem, co wzbudziło podejrzenia hotelowej obsługi. Według aktu oskarżenia 44-letni Paweł K. wielokrotnie miał z małoletnimi kontakty seksualne, rejestrował również ich przebieg i przechowywał na elektronicznych nośnikach.
Jak mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Maciej Skórniak, wina oskarżonego nie ulega wątpliwości, ponieważ sąd za wiarygodne uznał zeznania poszkodowanych oraz dużą liczbę dowodów w tej sprawie.
- Biegli z zakresu seksuologii na podstawie materiałów zebranych w śledztwie jednoznacznie ustalili u oskarżonego pedofilię homoseksualną. Przypisane oskarżonemu czyny były wynikiem i następstwem ustalonych zaburzeń preferencji seksualnych - mówił sędzia.
Jak podkreślił sąd, w trakcie procesu przesłuchano ponad 150 świadków, na komputerze oskarżonego i na nośnikach elektronicznych "zabezpieczono obszerną bibliotekę materiałów pornograficznych i pedofilskich", w tym również zdjęcia poszkodowanych.
Sąd ocenił, że oskarżony działał w sposób zaplanowany i rozmyślny, a szkodliwość jego czynu jest bardzo wysoka, ponieważ wykorzystywał swój autorytet i pozycję. - Oplatał tą siecią emocji i zależności młode osoby, którym trudno było się z tego wyrwać, gdyż np. z propozycją wyjazdu syna zwracał się do jego matki. Oskarżony nie zdobył się też na żadną skruchę - powiedział sędzia.
Za niewiarygodne sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego, który uważał, że jest ofiarą spisku policji, prokuratury oraz "elementem ataku na hierarchów kościelnych".
Prokurator Joanna Pawlik-Czyniewska po wysłuchaniu uzasadnienia wyroku złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie Pawła K., który był nieobecny we wtorek w sądzie. - Wyrok jest sprawiedliwy, jednak zagrożenie tak wysoką karą jest przesłanką do takiego wniosku - powiedziała prokurator.
Sąd oddalił wniosek, oceniając że kaucja w kwocie 100 tys. zł i zakaz opuszczania kraju to wystarczające zabezpieczenie. W czasie śledztwa Paweł K. był aresztowany.
Sąd uniewinnił oskarżonego od zarzutu wyłudzenia ok. 12 tys. zł. Pieniądze zebrał od wiernych z wolnych datków na cele misyjne i prokuratura zarzucała mu, że je przywłaszczył. W trakcie procesu obrońcy przedstawili dowody przelewów i sąd oddalił ten zarzut.
Po ogłoszeniu wyroku wrocławska Kuria Metropolitalna wydała oświadczenie, w którym podkreślono, że ksiądz został ukarany najwyższą z możliwych kar, jakie biskup może nałożyć na duchownego, tj. karą suspensy, czyli zakazem wykonywania wszelkich aktów władzy święceń oraz noszenia stroju duchownego.
"Została także wszczęta procedura związana z osądzeniem Pawła K. przez odpowiedni Trybunał Kościelny, która może zakończyć się wydaleniem ze stanu duchownego" - napisał rzecznik kurii ks. dr Rafał Kowalski.
"Raz jeszcze wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu czynów popełnionych przez duchownego. Trudno znaleźć odpowiednie słowa, by wyrazić ból i współczucie ofiarom" - dodał rzecznik.
Paweł K. był już wcześniej zawieszony w wykonywaniu posługi duchownego i przebywał na urlopie. W 2005 r. oskarżono go o posiadanie pornografii dziecięcej i w 2009 r. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu.