ŚwiatWrócił po latach - co wie o próbie otrucia prezydenta?

Wrócił po latach - co wie o próbie otrucia prezydenta?

Po sześciu latach ukrywania się w Rosji na Ukrainę powrócił były zastępca szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wołodymyr Saciuk. W 2004 roku był on gospodarzem przyjęcia, na którym miało dojść do próby otrucia byłego prezydenta Wiktora Juszczenki.

Wrócił po latach - co wie o próbie otrucia prezydenta?
Źródło zdjęć: © AFP | Sergei Supinsky

21.07.2011 | aktual.: 21.07.2011 17:47

Informację, że Saciuk zaczął w ostatnim czasie pojawiać się w swej rodzinnej wsi w obwodzie żytomierskim, opublikowały ukraińskie media. Potwierdził ją zastępca prokuratora generalnego Rinat Kuzmin.

- Saciuk przyjeżdża na Ukrainę i nie jest to tajemnicą - oświadczył na konferencji prasowej. Zapewnił, że były zastępca szefa SBU współpracuje ze śledzczymi w sprawie próby zamachu na Juszczenkę.

Kolacja z "niespodzianką"

Do nieudanej próby otrucia byłego ukraińskiego prezydenta doszło we wrześniu 2004 roku, podczas kampanii prezydenckiej. Juszczenko walczył wtedy o najwyższe stanowisko w państwie z obecnym prezydentem Wiktorem Janukowyczem.

Po kolacji, którą Saciuk wydał wówczas na swojej daczy, Juszczenko zaczął narzekać na złe samopoczucie.

Austriaccy lekarze orzekli później, że pogorszenie stanu jego zdrowia było spowodowane zatruciem dioksynami, czyli silnie toksycznymi związkami chemicznymi o działaniu rakotwórczym. Ślady ich działania widoczne są na twarzy Juszczenki do dziś. Toczące się od kilku lat śledztwo nie ustaliło, kto stoi za próbą jego otrucia.

Ochroniarz spiskował?

W 2006 roku ukraińska prasa pisała, z powołaniem na źródła milicyjne, że dioksyny mógł podać Juszczence osobisty ochroniarz Saciuka. Podczas pamiętnego przyjęcia na daczy swego szefa miał on nadzorować pracę kelnerów oraz sprawdzać serwowane gościom potrawy. Ochroniarz, którego nazwiska nie publikowano, najprawdopodobniej ukrywa się za granicą.

Sam Saciuk wyjechał z Ukrainy do Rosji w roku 2005, uchylając się od śledztwa w sprawie nadużyć służbowych, popełnionych w czasie, gdy pracował w SBU. W latach 2005-2007 ukraińskie władze ścigały go listem gończym. Z poszukiwań Saciuka zrezygnowano, gdy z Moskwy nadeszła wiadomość, że otrzymał on rosyjskie obywatelstwo.

Z Kijowa Jarosław Junko

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)