Wreszcie czuje się jak człowiek, a nie szczur. Ukrainka szczerze o Polsce

- Zobaczyłam młodą Ukrainkę, która sprzedawała warzywa i płakała. Podeszłam do niej, zapytałam co się stało, a ona w ryk. Okazało się, że człowiek, dla którego pracowała przetrzymuje jej paszport - Lida, pracująca w Polsce od 10 lat, opowiada jak jej się żyje po wyjeździe z Ukrainy.

Wreszcie czuje się jak człowiek, a nie szczur. Ukrainka szczerze o Polsce
Źródło zdjęć: © WP.PL
Nina Harbuz

09.06.2017 | aktual.: 09.06.2017 14:36

Wchodzi Pani do polskiego mieszkania, żeby posprzątać i co pani zastaje?

Różnie to bywa. Kiedyś otworzyłam drzwi do mieszkania, bo miałam swój komplet kluczy, popatrzyłam po pokojach i zaczęłam się zastanawiać czy właściciele zobaczą jakąkolwiek różnicę po tym jak posprzątam, bo tak było czysto. Na ogół jest jednak tak, że ogarniam porozrzucane rzeczy, których ludzie nie mają czasu sprzątać w tygodniu, bo są zajęci pracą i swoimi obowiązkami.

Często dostaje pani swój komplet kluczy od właścicieli?

Nie, to nie jest zwyczaj. Klucze dostaję od osób, u których pracuję długo i które już mi ufają, choć i od tej reguły zdarzają się wyjątki. Od jakiegoś czasu sprzątałam u pani Basi, starszej kobiety, która za każdym razem gdy do niej przychodziłam, najpierw wstawiała wodę na herbatę, sadzała mnie przy kuchennym stole, częstowała ciastem i zanim zabrałam się za porządkowanie, rozmawiałyśmy, co u niej i co u mnie. To się stało tradycją. Któregoś razu zabrała mnie do swojej córki, która poprosiła mnie, żebym u niej sprzątała i choć widziała mnie pierwszy raz na oczy zostawiła mi klucze do swojego mieszkania. No, ale miała rekomendację od mamy, więc pewnie dlatego.

Zawsze spotyka się pani z taką serdecznością ze strony Polaków?

Ja tak, w ciągu 10 lat życia w Polsce nie miałam nieprzyjemnych zdarzeń, ale moje koleżanki i ich znajome spotkały się ze złym traktowaniem. Miesiąc temu zaoferowałam młodej 32-letniej Ukraince kąt u siebie w mieszkaniu. Miała się u mnie zatrzymać dopóki sobie czegoś nie znajdzie. Dostała pracę u rolnika, miała sprzedawać owoce. Po przeprowadzce zadzwoniła do mnie któregoś razu, żeby pochwalić się, że będzie zarabiać 4 tysiące złotych. Zdziwiło mnie to i zaniepokoiło, bo nigdy nie słyszałam o takich stawkach więc zaproponowałam, żeby umówiła się z nim na dniówkę albo chociaż tygodniówkę. Powiedziała, że to zbędne bo pan jest przemiły i na pewno wszystko będzie dobrze. Po jakimś czasie zadzwoniła znowu, że nie płaci jej, wyzywa ją od ukraińskich k…w. Była zrozpaczona, bo nie miała grosza przy duszy. W końcu wybłagała go, żeby zapłacił jej choć część i kiedy dostała pieniądze do ręki, uciekła od niego.

Innym razem, jechałam do koleżanki w odwiedziny i na skrzyżowaniu jednej z dużych ulic Warszawy zobaczyłam młodą Ukrainkę, która sprzedawała warzywa i płakała. Podeszłam do niej, zapytałam co się stało, a ona w ryk. Okazało się, że człowiek, dla którego pracowała przetrzymuje jej paszport, traktuje ją jak popychle. Powiedziałam, żeby poszła na policję, ale była w Polce nielegalnie, więc bała się deportacji.

Czy ma pani pozwolenie na pracę?

Tak, od roku, na jeden rok. Wcześniej, przez 9 lat pracowałam na czarno.

Co się zmieniło w pani życiu przez ten ostatni rok?

Wreszcie czuje się jak człowiek, a nie szczur, który musi się chować po norach. Choć to było jedynie uczucie w mojej głowie, bo nikt mnie ani nie szukał, ani nie ścigał. Kiedy dostałam w końcu dokumenty i pomyślałam, że tyle lat pracowałam nielegalnie, to aż śmiać mi się chciało, że tyle wytrzymałam. Teraz nawet żałuję, że nikt mi nie zadaje pytania, czy mam pozwolenie na pracę, bo marzy mi się z dumą odpowiedzieć, że pracuję tu całkowicie legalnie. Niestety, nikogo to nie interesuje, tak samo, jak nie interesowało przez te wszystkie 10 lat.

Nie chciała pani wrócić na Ukrainę?

Przez trzy pierwsze lata codziennie płakałam i chciałam wracać co rano. Marzyłam, żeby wrócić do pracy, którą miałam. Byłam zatrudniona w zakładach energetycznych, skończyłam studia w tej dziedzinie, mam stopień inżyniera. Po przyjeździe do Polski było mi bardzo trudno, pracowałam sprzedając portfele na stadionie, a potem w Wólce Kossowskiej. Poznałam tam Polkę, też Lidkę, która sprzedawała żyrandole. Zaprzyjaźniłyśmy się, dużo rozmawiałyśmy o tym jak nam się życie potoczyło. Udawałam szczęśliwą, byłam uśmiechnięta, choć w duchu byłam załamana. I ona kiedyś mnie zapytała, o co ci chodzi, bo z jej perspektywy miałyśmy tak samo ciężko. A ja to widziałam inaczej, bo ona po pracy miała swój dom, swoją rodzinę, miała gdzie i do kogo wrócić, a ja nie miałam nic, nawet własnego kąta.

To skoro tu było tak ciężko, a na Ukrainie miała pani pracę w swoim zawodzie, to czemu pani nie wróciła?

Po 5 latach pobytu w Polsce dostałam taką propozycję. Miałam dostać nawet lepsze stanowisko. Brzmiało to jak bajka. Decyzję podjęłam z minuty na minutę. Zadzwoniłam do moich państwa, u których już wtedy sprzątałam i powiedziałam, że wracam na Ukrainę. Wytrzymałam tam 3 dni. Nagle okazało się, że na Ukrainie jestem już inna, a u siebie czuję się w Polsce. Bardzo tęskniłam.

Za czym konkretnie?

Za wszystkim. Za znajomymi, za ludźmi, u których pracowałam i z którymi zdążyłam się już zżyć. Odkąd zaczęłam sprzątać mieszkania, praca przestała być moją pracą, a zaczęła być moim życiem. Jestem zapraszana na imieniny, urodziny właścicieli. Znam rodzinne historie, wiem kto kogo lubi, a z kim jest skonfliktowany, wiem na kogo głosują w wyborach. U siebie w mieszkaniu mam całą półkę prezentów, które dostaję od dzieci. Aniołki, serduszka, nawet piórko znalezione w parku, ale zebrane z myślą o mnie, więc przechowuję w specjalnym pudełeczku.

Polska panią zmieniła?

Ja tego nie widzę, ale znajomi z Ukrainy twierdzą, że tak. Może mają rację? Dawniej wartością były dla mnie pieniądze, zarobić jak najwięcej, zapracować się na śmierć. A teraz, wolę być szczęśliwa, kochać i po prostu żyć. Z Polakami jestem w stanie się porozumieć. Jesteśmy do siebie podobni, a poza tym, w Polsce znalazłam to c nigdzie na zachód nie planuję się przenosić, choćby w innych krajach Unii Europejskie czekała na mnie perspektywa zarobienia większych pieniędzy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainaunia europejskaukraińcy
Zobacz także
Komentarze (201)