PolskaWręczył "słodkie" cztery tysiące burmistrzowi

Wręczył "słodkie" cztery tysiące burmistrzowi

Przedsiębiorca budowlany z Poznania i b. wiceburmistrz Kalisza Pomorskiego zostali oskarżeni o wręczanie i przyjmowanie łapówek. Oskarżenie to efekt trwającego ponad pół roku śledztwa w sprawie tzw. słodkiej łapówki dla burmistrza Kalisza Pomorskiego Andrzeja Hypkiego. Poinformował o tym Wojciech Sadowski, zastępca prokuratora rejonowego w Drawsku Pomorskim (Zachodniopomorskie).

31.07.2007 | aktual.: 31.07.2007 15:30

13 grudnia ub. roku przedsiębiorca Jan P., budujący w gminie przedszkole, złożył burmistrzowi świąteczne życzenia i zostawił na jego biurku pudełko czekoladek oraz butelkę koniaku. Gdy dwa dni później burmistrz otworzył bombonierkę, by poczęstować pracownice urzędu słodyczami, pod czekoladkami ujrzał owinięty gumką plik dwudziestu 200-złotowych banknotów.

Burmistrz zawiadomił o tym policję. Zatrzymany przez funkcjonariuszy Jan P. przyznał się do włożenia pieniędzy do bombonierki. Wyjaśnił, że chciał w ten sposób nakłonić burmistrza do zmiany terminu zakończenia prac w przedszkolu, którego budowa była już spóźniona, przez co gmina naliczała firmie P. co miesiąc 90 tys. zł kar umownych.

Przedsiębiorca zeznał też, że burmistrz nie był jedynym urzędnikiem, u którego "interweniował" w swojej sprawie. 13 grudnia 2006 r. odwiedził również ówczesnego zastępcę burmistrza Marka M., któremu w zamian za odstąpienie od naliczania kar umownych wręczył 5 tys. zł i butelkę koniaku.

Choć policjanci nie znaleźli tych pieniędzy ani w domu wiceburmistrza, ani na jego koncie, to - zdaniem prokuratury - łapówka została przyjęta, bo 15 grudnia 2006 r. Marek M. przekazał skarbnikowi gminy pismo z poleceniem wstrzymania egzekucji kar za nieterminowe prowadzenie robót przez poznańską firmę.

Za pismo do skarbnika prokuratura postawiła Markowi M. zarzut przekroczenia uprawnień (o wstrzymaniu egzekucji mógł zdecydować jedynie sam burmistrz).

Marek M. został jeszcze oskarżony o kradzież 15 programów komputerowych (m.in. kilku gier oraz wartego ponad 22 tys. zł specjalistycznego programu Autocad), które śledczy znaleźli na twardym dysku jego służbowego laptopa.

Obu oskarżonym za udział w łapówkarskim procederze grozi do 8 lat więzienia. Obaj będą odpowiadać przed sądem z wolnej stopy.

Wobec przyznania się Jana P. do wręczania łapówek sąd oddalił wniosek prokuratury o jego tymczasowe aresztowanie i zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł. Prokuratura proponowała P. dobrowolne poddanie się karze, ale przedsiębiorca na to nie przystał.

Marek M., który nie przyznał się do zarzutów, był w czasie śledztwa aresztowany. Został jednak zwolniony za poręczeniem w wysokości 20 tys. zł. Zaraz po aresztowaniu burmistrz zwolnił go z pracy.

Warte 3 mln zł przedszkole poznańska firma oddała do użytku w lutym. Obiekt uroczyście otwarto w czerwcu; Jana P. przy tym jednak nie było. Gmina potrąciła jego firmie z wynagrodzenia za prace ponad 360 tys. zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)