"Wprost": elbląskie "taśmy prawdy" Jerzego Wilka nagrał PiS
Za "taśmami prawdy" kandydata PiS Jerzego Wilka w wyborach na prezydenta Elbląga mogli stać sami jego zwolennicy - informuje "Wprost". Według tygodnika, Jerzy Wilk został nagrany bez swojej wiedzy, ale ujawnienie materiału miało posłużyć wytłumaczeniu ewentualnej porażki polityka w zmaganiach z kandydatką PO.
14.07.2013 | aktual.: 24.07.2013 10:54
Na dwa dni przed zakończeniem kampanii wyborczej na prezydenta Elbląga do internetu wyciekło pikantne nagranie rozmowy Jerzego Wilka z współpracownikami. W kwiecistym pełnym wulgaryzmu języku, kandydat partii Kaczyńskiego na prezydenta Elbląga opisuje kulisy kampanii referendalnej, która doprowadziła do przedterminowych wyborów. - Mieliśmy wspólny cel wyp... lić tych z Platformy. Teraz jest szansa to wziąć. Idę tam na pięć lat - mówił m.in. Wilk. Przyznał się też do sojuszu z największym wrogiem PiS, czyli Ruchem Palikota.
Przedterminowe wybory na prezydenta Elbląga skupiały uwagę całej Polski, bo miały być kolejnym dowodem upadku politycznego Platformy Obywatelskiej, z której wywodził się odwołany w referendum prezydent Grzegorz Nowaczyk, a potwierdzić rosnącą hegemonię PiS. Dlatego sprawę nagrań Wilka szybko podchwyciły ogólnopolskie media. Okazało się jednak, że nie zaszkodziły one kandydatowi PiS, który różnicą czterech punktów proc. ostatecznie wygrał drugą turę wyborów z Elżbietą Gelert z PO.
Tymczasem "Wprost" ujawnia, że rozmówcy tygodnika z PiS już w dniu ujawnienia nagrań przyznawali, że cała akcja była wyreżyserowana. - Wilk został nagrany na spotkaniu ze swoimi współpracownikami u siebie w firmie. Nie było tam nikogo obcego - mówi tygodnikowi jeden z rozmówców.
Według źródeł "Wprost", na kilka dni przed drugą turą wyborów PiS zamówił sondaż. Wynikało z niego, że Wilk przegra wybory z kandydatką PO. - Wizerunkowa porażka. Pierwsza tura zdecydowane zwycięstwo, a w drugiej kaplica - mówi polityk PiS. W partii zaczęto się więc zastanawiać, jak ewentualną klęskę przekuć w sukces i jak wytłumaczyć ją w mediach.
- Nie wiem, czy był to pomysł Warszawy, czy lokalny, ale wymyślono, że Wilk zostanie nagrany w tajemnicy i wypuści się te nagrania do mediów - opowiada osoba z otoczenia Wilka. Do spotkania Wilka ze współpracownikami, na którym został nagrany, doszło już po zamówionych sondażach. - Nie wiedział, że jest nagrywany. Dzięki temu uzyskano autentyczność - mówi działacz PiS. - Zresztą spotkanie odbywało się przy tzw. piwku. Następnie pocięte i zmontowane na szybko nagranie, przekazano jednemu z portali internetowych w Elblągu. - Wybrano celowo taki, w którym naczelnym jest osoba w przeszłości pracująca podczas jednej z kampanii dla Elżbiety Gelert - opowiada informator "Wprost".
Czytaj więcej na Wprost.pl