Wpadka amerykańskiej agencji - poleciały głowy
Szef federalnej agencji ds. walki z nielegalnym handlem bronią, alkoholem i papierosami (ATF) stracił posadę jako odpowiedzialny za kontrowersyjną operację "kontrolowanego" przemytu broni z USA do Meksyku.
31.08.2011 | aktual.: 31.08.2011 21:50
Kenneth E. Melson, p.o. dyrektora ATF, agencji podległej Ministerstwu Sprawiedliwości, wziął na siebie winę za fiasko operacji, nazwanej "Fast and Furious" (szybcy i wściekli - red.), kiedy od kul wystrzelonych z broni przewożonej do Meksyku zginął jeden z agentów Straży Granicznej.
Według planu ATF, jej agenci mieli śledzić drogę broni sprzedawanej w USA pod okiem władz, która przez pośredników trafia do meksykańskich karteli narkotykowych. Liczono, że naprowadzi to ich na trop szefów najpotężniejszego kartelu Sinaloa, działającego z centrali w północno-zachodniej części Meksyku.
14 grudnia ub.r. w Arizonie w pobliżu granicy meksykańskiej doszło do potyczki agentów Straży Granicznej z grupą nielegalnych imigrantów meksykańskich, w której zginął agent Brian Terry. Aresztowano czterech Meksykanów i na miejscu zajścia znaleziono dwa karabiny półautomatyczne AK-47. Po ich seryjnych numerach stwierdzono, że należały do partii broni kupionej w Phoenix przez nabywcę podstawionego przez ATF w ramach akcji Fast and Furious.
W wyniku operacji ponad 2000 sztuk broni znalazło się na ulicach w USA i Meksyku. Jak się szacuje, około 80-90 procent broni posiadanej przez meksykańskie gangi narkotykowe pochodzi z USA. Władze w Meksyku informowały, że w kilku strzelaninach w tym kraju użyto broni z operacji Fast and Furious.
Oprócz dyrektora ATF do dymisji podał się uczestniczący w operacji federalny prokurator okręgowy w Phoenix, Dennis Burke.
Po śmierci Briana Terry'ego kierowana przez Republikanów Komisja Nadzoru i Reformy Rządu Izby Reprezentantów wszczęła dochodzenie w sprawie niefortunnej operacji.
Republikanie twierdzą, że nie powinno się skończyć na rezygnacji dwóch osób, ponieważ pomysł kontrolowanego przemytu broni wyszedł - zdaniem GOP - od kierownictwa resortu sprawiedliwości.
Jego szef, prokurator generalny Eric Holder utrzymuje, że o niczym nie wiedział.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski