Wolta Mentzena: ryzyko warte szampana? [OPINIA]

W kampanii wyborczej jesteśmy zatem świadkami niekończących się umizgów, nadskakiwania, podlizywania się elektoratowi. To nie jest dobry czas, by wykonywać gwałtowne wolty. Naskoczenie na Nawrockiego na kilka dni przed pierwszą turą wyborów to dla części wyborców Mentzena zdrada ideałów. A przynajmniej gruby taktyczny błąd - pisze dla Wirtualnej Polski prof. Anna Pacześniak.

Wolta Mentzena: ryzyko warte szampana? [OPINIA]Sławomir Mentzen
Źródło zdjęć: © East News | Karol Makurat/REPORTER
Anna Pacześniak
616

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Wprawdzie Mentzen od dawna budował swój przekaz na przekonywaniu, że PiS i PO są siebie warte i funta kłaków by nie dał za żadną z tych partii, to jednak dystans wobec obu formacji nie był tak samo duży.

Choćby dlatego, że PiS może i jest postrzegany przez wyborców Konfederacji jako wuj z wąsem, który z racji wieku nie najlepiej diagnozuje aktualne problemy, jest obciążony bagażem rządzenia oraz roszczeniowym (z punktu widzenia ultraliberalnej oferty konfederatów) elektoratem, ale to jednak nadal wuj z naszej rodziny. PO to zaś zło wcielone, które teraz wprawdzie symbolizuje "Bonżur", ale i tak wiadomo, że za wszystkie sznurki pociąga Tusk.

Mieszane uczucia

Więc krytykować trzeba obie strony, ale jedną jakby bardziej. I to zarówno ze względów ideowych, jak i taktycznych. Taktycznie bowiem nie ma co myśleć w przyszłości o koalicji z Platformą, bo żadne konfederackie zęby by nie wytrzymały takiego szczękościsku, za to sojusz z PiS jawi się jako realna i pragmatyczna opcja. Dlatego ciosy wyprowadzane w stronę słaniającego się Nawrockiego, uosobienie "decyzji prezesa Jarosława Kaczyńskiego", zostały przez wyborców Mentzena przyjęte z mieszanymi uczuciami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak wyglądać będzie II tura? Prof. Dudek pewny ws. Mentzena

Choć nie przygotowałam dokładnego zestawienia liczby postów krytycznych ("oj Sławek… miałem Cię za zdecydowanie mądrzejszego", "źle to rozegrał taktycznie", "całkowity brak klasy", "plakat z Mentzenem już zdjęłam", "wyjdzie bokiem plucie na prawicę") i chwalących ten zwrot ("w końcu odcięcie się od PiSu", "bardzo dobrze gada"), to przewaga rozczarowania nad poparciem jest widoczna.

I wprawdzie autorzy niektórych wpisów słabo udają zwolenników Sławomira Mentzena, a treść ich komentarzy identyfikuje ich raczej jako wyznawców PiS, to zaskoczenie jest niemałe. To, co wydawało się sprytnym posunięciem, chwyceniem fali oburzenia wobec krętactwa, wykorzystywania swojej przewagi w relacji ze starszym i zdaje się nieporadnym człowiekiem, krótko mówiąc "politycznym złotem", po które żal było nie sięgnąć, może okazać się dla Mentzena politycznie kosztowne.

Ile byśmy nie powtarzali refrenu, że Polacy są zmęczeni dwudziestoletnim duopolem PO-PiS, to konflikt między tymi partiami rzutuje na naszą percepcję polityki. Skoro trzeci w wyścigu prezydenckim zaczął nagle krytykować Nawrockiego, to znaczy że popiera Trzaskowskiego i Tuska i że dosięgnie go zemsta Kaczyńskiego. Proste.

Mentzen właśnie boleśnie się przekonuje, jak dużo jeszcze musi wykonać pracy nad swoim elektoratem, żeby ten na każde jego posunięcie reagował ze zrozumieniem, entuzjazmem i uznaniem, że taka jest mądrość etapu. Czyli to, co udało się Jarosławowi Kaczyńskiemu i Donaldowi Tuskowi. Ale oni mieli na to dwie dekady.

Czas kampanii wyborczej nie jest idealny do zmuszania swoich zwolenników do zredefiniowania politycznych przekonań, przekierowania sympatii i antypatii. Kampania to przecież czas zbiorów tego, co zasiało się tygodnie i miesiące temu.

Skoro sam Mentzen przyznaje, że całą kampanię atakował Trzaskowskiego i Tuska i oszczędzał Nawrockiego, to nie powinien się dziwić, że jego ostatnie wypowiedzi na temat prezesa IPN wywołują w elektoracie dysonans poznawczy. I widać to w natychmiastowych reakcjach w mediach społecznościowych. Jego zwolennicy wydają się oszukani.

Kto nie ryzykuje, nie pije szampana

Nie jeżdżę za Mentzenem po Polsce, bo nikt nie jest w stanie dotrzymać mu kroku, może zatem tam sprzeciw wobec obserwowanej od kilku dni wolty nie jest aż tak widoczny. Jednak światem akurat tego kandydata są internet i sociale, to one dają mu szybki wgląd w reakcje elektoratu. I tu zachwytu brak. Jak dotąd przekaz prezesa Nowej Nadziei był rysowany grubą kreską, nie obfitował w szarości i niuanse. Atak na Nawrockiego też subtelny nie był, ale efektem ubocznym jest zmuszenie wyborców Konfederacji do refleksji nad prawicowością, moralnością, znaczeniem uczciwości w życiu publicznym.

Na kilka dni przed pierwszą turą wyborów może to okazać się błędem. Ale - jak mawiają - kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Jeśli sztab Mentzena i on sam dostrzegli choćby cień szansy na demobilizację starszej kohorty wyborców PiS identyfikujących się lub przynajmniej potrafiących się postawić w sytuacji "Pana Jerzego", przeciągnięcia ich na swoją stronę i mijankę z Nawrockim w pierwszej turze, to grzechem zaniechania byłoby nie spróbować.

Gorzej, że może się okazać, iż nowych wyborców się nie pozyska, a straci dotychczasowych. I przy okazji zadrze z potencjalnym koalicjantem. Tyle że w polskiej polityce dwa lata, które dzielą nas do wyborów parlamentarnych i potencjalnej koalicji PiS z Konfederacją, to cała wieczność. Może się okazać, że o Karolu Nawrockim i jego mieszkaniach nikt już wtedy pamiętać nie będzie. A póki co Sławomir Mentzen stępił ostrze krytyki wobec prawicowego konkurenta, ba, wygląda na to, że schował nóż do kieszeni.

Pokazała to piątkowa debata zorganizowana przez telewizję Republika. Wprawdzie w rundzie pojedynków kandydatów Mentzen skierował pytanie do Nawrockiego, ale panowie szybko skwapliwie zgodzili się, że Ukraina nie powinna wejść do NATO.

O kawalerce w Gdańsku cisza. Kłótnia w rodzinie zażegnana?

Dla Wirtualnej Polski Anna Pacześniak*

*Anna Pacześniak – politolożka i europeistka z Uniwersytetu Wrocławskiego, prowadzi badania w polskich i europejskich partiach politycznych

Wybrane dla Ciebie

Zełenski u papieża. Watykan zapowiada spotkanie
Zełenski u papieża. Watykan zapowiada spotkanie
Modlitwa po polsku na inauguracji pontyfikatu Leona XIV. Za ubogich
Modlitwa po polsku na inauguracji pontyfikatu Leona XIV. Za ubogich
Kierowca wjeżdżał na parking przy Złotych Tarasach. Potrącił trzy nastolatki
Kierowca wjeżdżał na parking przy Złotych Tarasach. Potrącił trzy nastolatki
"Po prostu uciekł". Szef PKW o incydencie z udziałem członka komisji
"Po prostu uciekł". Szef PKW o incydencie z udziałem członka komisji
Polacy głosują na Wyspach Owczych. Po raz pierwszy w historii
Polacy głosują na Wyspach Owczych. Po raz pierwszy w historii
Podczas wyprzedzania zderzył się z ciężarówką. Zmarł na miejscu
Podczas wyprzedzania zderzył się z ciężarówką. Zmarł na miejscu
Putin o bezpieczeństwie Rosji. Pierwsze słowa po piątkowych rozmowach w Stambule
Putin o bezpieczeństwie Rosji. Pierwsze słowa po piątkowych rozmowach w Stambule
Rekord w skali świata. Dziesiątki tysięcy głosują w Wielkiej Brytanii
Rekord w skali świata. Dziesiątki tysięcy głosują w Wielkiej Brytanii
Tragedia w Szczecinie. Kobieta zmarła w czasie głosowania
Tragedia w Szczecinie. Kobieta zmarła w czasie głosowania
Wypadł z drogi, dachował w rzece. Wypadek pod Pruszkowem
Wypadł z drogi, dachował w rzece. Wypadek pod Pruszkowem
Na Pomorzu wycięto 300-letni dąb. Tak uzasadniono decyzję
Na Pomorzu wycięto 300-letni dąb. Tak uzasadniono decyzję
Atak nożownika w Warszawie. Mężczyzna zraniony w plecy
Atak nożownika w Warszawie. Mężczyzna zraniony w plecy