Wołowinę fałszowano poza Polską. ABW zajęła się mięsnym skandalem
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajęła się sprawą rzekomego fałszowania przez polskie firmy wołowiny wysyłanej do Irlandii. Jak dotąd kontrole prowadzone przez Główny Inspektorat Weterynaryjny nie wykazały nieprawidłowości w tych firmach i dodawania przez eksporterów koniny do mięsa wołowego - informuje RMF FM. Irlandzka prezydencja zwołała na środę nadzwyczajne nieformalne spotkanie unijnych ministrów rolnictwa w związku ze skandalem.
12.02.2013 | aktual.: 12.02.2013 15:36
Agenci mają między innymi przeanalizować materiały z kontroli weterynaryjnych. ABW ma też sprawdzić, czy gdzieś za granicą nie doszło na przykład do zmowy handlujących mięsem.
- Mają przecież kontakty ze swoimi odpowiednikami w Europie - mówił zastępca głównego lekarza weterynarii Jarosław Naze. W Unii pojawiają się już informacje o działalności przestępczej, polegającej na fałszowaniu wołowiny, na czym ktoś mógł zarobić grube pieniądze - dodał Naze. Na razie wykluczył jednak, że do przestępstwa doszło w Polsce. Według niego wszystko wskazuje na to, że wołowina była fałszowana - poza granicami naszego kraju, poprzez pośredników lub inne firmy handlujące.
Dziś w końcu ministerialni eksperci pojechali do Irlandii, by samodzielnie zbadać mięso rzekomo wysłane tam z naszego kraju, a także dokumenty handlowe. Po tej wizycie będzie jasne, czy ten towar został sfałszowany w Polsce.
W kraju trwa wielka kontrola wszystkich przedsiębiorstw, w których prowadzi się ubój koni. Sprawdzane są także składy i chłodnie, w których przechowywana była lub nadal jest konina. Kontrola skupia się na dokumentach potwierdzających obrót tym mięsem. Bywa, że kontroli podlegają "papiery" z ostatnich kilku lat. Inspektorzy objęli swymi działaniami kilkadziesiąt podmiotów gospodarczych.
Będzie reakcja UE?
Irlandzka prezydencja zwołała na środę nadzwyczajne nieformalne spotkanie unijnych ministrów rolnictwa w związku ze skandalem wokół wprowadzenia do obrotu koniny jako mięsa wołowego. Wraz z KE mają się oni zastanawiać nad szerszą reakcją Unii w tej sprawie.
Jak poinformowała prezydencja na stroni internetowej, w spotkaniu poza ministrami weźmie udział unijny komisarz ds. zdrowia i ochrony konsumentów Tonio Borg. Podczas posiedzenia mają zostać omówione konieczne kroki w celu "kompleksowego rozwiązania problemu" sprzedaży koniny jako mięsa wołowego. Sprawa będzie też poruszana na najbliższej radzie ds. rolnictwa, która odbędzie 25 lutego.
Oszustwo z wprowadzaniem do obrotu hamburgerów zawierających koninę zostało wykryte w Irlandii; później okazało się, że skandal dotyczy też innych gotowej żywności w innych krajach m.in. Francji i Wielkiej Brytanii. Sprawa wywołała oburzenie zwłaszcza na Wyspach, gdzie zasadniczo nie jada się koniny. Polska była wskazywana jako kraj pochodzenia mięsa końskiego, jednak według naszej Inspekcji Weterynaryjnej polskie ubojnie dostarczyły wyłącznie wołowinę.
W efekcie skandalu brytyjska filia szwedzkiego producenta mrożonek Findus zaczęła wycofywać swe etykietowane jako wołowe produkty w ubiegłym tygodniu, kierując się zaleceniem otrzymanym od francuskiego dostawcy, firmy Comigel.
Wstępne francuskie śledztwo ujawniło, że konina trafiła ostatecznie do zaopatrywanej przez francuską firmę fabryki w Luksemburgu i że zadziałali tu również pośrednicy: holenderski i cypryjski, natomiast samo mięso pochodziło z rzeźni w Rumunii. Rządy Francji i Wielkiej Brytanii zapowiedziały ukaranie osób winnych wprowadzenia do obrotu pochodzącej z Rumunii koniny jako mięsa wołowego.
Premier Rumunii Victor Ponta zapewnił w poniedziałek, że w jego kraju nie doszło do żadnego oszustwa polegającego na sprzedawaniu mięsa końskiego jako wołowiny.
Francuska federacja handlu detalicznego FCD podała w niedzielę, że sześć sieci supermarketów - Auchan, Casino, Carrefour, Cora, Monoprix i Picard - wycofuje kilka produktów firm Findus i Comigel, obawiając się, że zaopatrzono je w mylące etykiety.