Wolność religijna wygrała z ochroną przed bólem
Ubój zwierząt bez uprzedniego ogłuszania będzie dopuszczalny nie tylko na potrzeby polskich żydów i muzułmanów - orzekł Trybunał Konstytucyjny.
11.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:37
Sędziowie orzekli, że przepisy art. 34 i 35 ustawy o ochronie zwierząt zakazujące uboju bez uprzedniego ogłuszania naruszają konstytucyjną zasadę wolności religijnej. Tymczasem „ubój rytualny jest czynnością o charakterze liturgicznym" - zauważyła sędzia sprawozdawca Maria Gintowt-Jankowicz.
Zielone światło?dla rzezi komercyjnej
W rezultacie już z dniem ogłoszenia wyroku Trybunału taki sposób zabijania zwierząt stanie się znów legalny, a jego dokonywanie nie będzie zagrożone jak dziś karą pozbawienia wolności do dwóch lat. Ubój powinien jednak odpowiadać wszystkim zasadom sanitarnym i religijnym.
- W każdym przypadku, niezależnie od liczby zabijanych zwierząt, dokonanie takiego uboju zawsze będzie wymagało przestrzegania z jednej strony licznych i szczegółowych wymagań prawa polskiego i unijnego, a z drugiej przewidzianych przez normy prawa religijnego - zaznaczyła Maria Gintowt-Jankowicz.
Trybunał nie był jednak jednomyślny, bo aż pięciu sędziów złożyło zdania odrębne. Wskazywali oni, że wyrok odnosił się szeroko do „szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne", a nie do uboju tylko na potrzeby wspólnoty religijnej, o co wnioskował Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich.
- Trybunał dał zielone światło dla nastawionego na zysk uboju quasi-rytualnego - skrytykowała swoich kolegów sędzia Teresa Liszcz.
Nawiązała tym do praktyk sprzed 1 stycznia 2013 r., gdy mięso z uboju według zasad szechity (żydowskich) i halal (muzułmańskich) było masowo pozyskiwane na eksport. Wspomniała też, że zabijanie zwierząt bez ogłuszenia przynosi im o wiele więcej cierpienia.
- Może szechita była humanitarną metodą uboju w czasach biblijnych, ale dziś, przy technice pozwalającej zaoszczędzić zwierzętom bólu, już taka nie jest - zauważyła Liszcz.
Wolność ?czy humanitaryzm
Wyrok wzbudził skrajne opinie.
- To przemyślane orzeczenie, respektujące wolność religijną - mówi „Rz" adwokat Mikołaj Pietrzak, pełnomocnik gmin żydowskich.
Inaczej twierdzi Katarzyna Topczewska, adwokat prowadząca sprawy ochrony zwierząt.
- Ślepo ortodoksyjne podejście do religii wygrało z powszechnie obowiązującą i akceptowalną przez polskie społeczeństwo zasadą humanitaryzmu wobec zwierząt - ocenia. Wskazuje też, że Trybunał powinien odroczyć wejście w życie wyroku.
- Umożliwiłoby to Sejmowi uchwalenie przepisów zapewniających właściwy nadzór nad ubojem rytualnym i zapobiegłoby nadużywaniu go do celów czysto komercyjnych - twierdzi.
Niewykluczone, że do zmian w ustawie o ochronie zwierząt rzeczywiście dojdzie. Trybunał stwierdził wprawdzie, że ubój rytualny będzie miał podstawę w unijnym rozporządzeniu nr 1099/2009, ale zasugerował ustawodawcy podjęcie działań dostosowujących do niego ustawę o ochronie zwierząt.
W TK czekają na rozpatrzenie dwie inne sprawy dotyczące uboju rytualnego.
- Być może po dzisiejszym wyroku TK powinien się zastanowić nad ich umorzeniem - sugeruje adwokat Mikołaj Pietrzak.
Opinia? dla „Rz"
Tomasz Pietrzykowski z Katedry Teorii i Filozofii Prawa Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego
Nie ulega wątpliwości, że ubój rytualny będzie znów legalny, i z tym trzeba się pogodzić niezależnie od oceny wyroku. Pożądane byłoby jednak wprowadzenie przepisów zapewniających ścisły nadzór nad wykonywaniem uboju bez uprzedniego ogłuszania oraz zmniejszających cierpienie zwierząt, np. poprzez obecność weterynarza czy zakaz stosowania klatek obrotowych. Takie instrumenty prawne są konieczne, by nie nastąpił powrót do pseudoreligijnego uboju dokonywanego na masową skalę pod pozorem respektowania praw mniejszości wyznaniowych. Można by wprowadzić przepisy zezwalające mniejszościom religijnym na ubój rytualny dokonywany za zezwoleniem odpowiednich organów na skalę adekwatną do liczebności wyznawców islamu czy judaizmu w Polsce. Takie regulacje istnieją w wielu krajach europejskich, np. we Francji i w Niemczech.