Woli umrzeć niż negocjować z premierem
Głodujący od kilku dni indyjski działacz społeczny Anna Hazare nie chce żadnego kompromisu z rządem i twierdzi, że jest gotowy umrzeć w walce z korupcją - poinformowała agencja Reutera.
- Dopóki rząd nie zaakceptuje wszystkich warunków, nie ustąpię. Nawet jeśli miałbym umrzeć - powiedział Anna Hazare głodujący od piątku w parku Ramlila w Delhi.
We wtorek zaniepokojenie stanem zdrowia działacza wyraził premier Indii Manmohan Singh. "Nie waham się powiedzieć, że potrzebujemy pańskich opinii i działań w służbie narodowi, ale nie za cenę upadku na zdrowiu. Przez ostatnie dni interesowałem się stanem pańskiego zdrowia ze wzmożonym zainteresowaniem. W najgorszym razie różnimy się metodami postępowania, chociaż wierzę, że nawet te różnice zostały wyolbrzymione" - napisał premier w liście do Hazarego. Singh próbował przekonać 74-letniego aktywistę, by przeszedł na karmienie dożylne, którego dotychczas odmawiał oraz wezwał do spotkania wszystkich partii w parlamencie w celu rozwiązania kryzysu.
- Straciłem na wadze jedynie sześć kilogramów i trochę to dotknęło moją wątrobę, ale nie ma się czym martwić - odpowiada Hazare. Współpracownicy działacza przyznają, że głodówka jest dla niego coraz trudniejsza. "Módlmy się o jego zdrowie. Dochodzi do ciężkiego etapu" - napisał na Twitterze jeden z pomocników Hazarego i organizator protestu, Kiran Bendi.
Indie zmagają się z poważnym problemem korupcji, która dotyka również najwyższe kręgi państwowe. Wielu polityków i biznesmenów zbiło majątek na nielegalnych machinacjach w szarej strefie. Rząd Indii boryka się z oskarżeniami o korupcję dotyczącymi niejasnej sprzedaży licencji na telefonię komórkową i organizacji igrzysk Wspólnoty Narodów (Commonwealth) w ubiegłym roku, które kosztowały kraj 40 mld dolarów. Z kolei główna partia opozycyjna jest uwikłana w skandal korupcyjny dotyczący kontraktów na kopalnie w południowej części kraju.
Anna Hazare prowadzi 15-dniową głodówkę domagając się rozszerzenia uprawnień instytucji kontroli władz w proponowanym projekcie ustawy antykorupcyjnej i wprowadzenia możliwości wszczęcia śledztwa przeciwko sędziom oraz premierowi. Protest aktywisty poparły szerokie rzesze ludności, głównie wśród klasy średniej. We wtorek w parku Ramlila zebrało się 10 tys. osób.