PolskaWokalista Lady Pank rzucił butelką w twarz kobiety

Wokalista Lady Pank rzucił butelką w twarz kobiety

Mieszkanka Pruszcza Gdańskiego na długo zapamięta sobotni koncert grupy Lady Pank, który miał być hitem XVIII Dni Pruszcza Gdańskiego. Podczas występu zespołu, dostała od wokalisty, Janusza Panasewicza, dużą butelką wody mineralnej w twarz. Miasto zamierza złożyć pozew do sądu i wystąpić o odszkodowanie do promotora zespołu.

Wokalista Lady Pank rzucił butelką w twarz kobiety
Źródło zdjęć: © Dziennik Bałtycki

12.06.2007 | aktual.: 12.06.2007 11:21

Pani Monika nie chce wypowiadać się w tej sprawie. Unika kontaktu z mediami - m.in. z powodu podbitego oka. Na razie nie złożyła oficjalnej skargi, konsultuje się z prawnikami. Zgodnie z relacją naszych Czytelników, do incydentu doszło na początku koncertu. Umowa miasta z Lady Pank pozwalała na fotografowanie artystów podczas trzech pierwszych piosenek. Przed sceną stała grupa wolontariuszy i pracowników magistratu, zatrudnionych przy organizacji Dni Pruszcza.

Janusz Panasewicz pod koniec trzeciej piosenki "Vademecum skauta" cofnął się w głąb sceny, podniósł butelkę z wodą i rzucił nią w młodą kobietę, przymierzającą się do kolejnego ujęcia. Trafił ją w oko. Poszkodowana upadła na ziemię. Część publiczności, która widziała incydent, zareagowała niecenzuralnymi okrzykami pod adresem wokalisty. Wzburzeni widzowie umieścili w Internecie amatorski film z tego wydarzenia. Wyraźnie widać na nim, jak Janusz Panasewicz rzuca butelką.

Dziewczynie pomocy udzieliło pogotowie, zabezpieczające imprezę. Na szczęście skończyło się jedynie siniakiem, bo została trafiona dnem pojemnika. Gdyby dostała zakrętką, prawdopodobnie straciłaby oko. Pod koniec koncertu Lady Pank, do Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu zgłosiła się kobieta, która poinformowała, że została trafiona butelką ze sceny - mówi nadkomisarz Krzysztof Semeniuk, zastępca komendanta powiatowego policji w Pruszczu Gdańskim. Zabezpieczyliśmy na miejscu dowody. Jeszcze dziś przekażemy materiały prokuraturze. - Rzeczywiście doszło do takiego zdarzenia- przyznaje Bartosz Gondek, rzecznik prasowy burmistrza Pruszcza. Miasto, w imieniu poszkodowanej pracownicy MDK wystąpi z pozwem do sądu i żądaniem odszkodowania od firmy będącej promotorem zespołu Lady Pank, organizującej występ. Trwają przygotowania prawne. Nie potrafimy jeszcze powiedzieć, jakiej kwoty zażądamy. Incydentem zajęła się policja i prokuratura- mówi Mieczysław Waca z Agencji Impresaryjnej Impart, reprezentujący zespół
Lady Pank. Nie będę uprzedzał ustaleń. Jestem stroną w sprawie i na tym etapie postępowania nie chcę komentować zajścia. Zgodnie z prawem, obecnie wybryk Janusza Panasewicza można zakwalifikować jako występek. Grozi mu kara grzywny lub pozbawienia wolności do roku- informuje Teresa Rutkowska-Szmydyńska, prokurator rejonowy z Pruszcza. Jeśli obrażenia są na tyle poważne, że poszkodowana otrzyma zwolnienie lekarskie na dłużej niż 7 dni, sprawcy będzie groziło od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Podbite oko kobiety w Pruszczu to nie pierwszy incydent z udziałem muzyków Lady Pank. Najgłośniejszy był wybryk Jana Borysewicza 1 czerwca 1986 r., podczas koncertu z okazji Dnia Dziecka we Wrocławiu. Muzyk roznegliżował się wówczas przed najmłodszą publicznością...

Piotr Cieślewski, Wawrzyniec Rozenberg

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)