Wojskowy szpieg w Warszawie
Już za kilka dni polski samolot bezzałogowy Hobbit rozpocznie swoje pierwsze zadanie dla stolicy - kontrolę umocnień przeciwpowodziowych, zapowiada "Życie Warszawy".
27.10.2005 | aktual.: 27.10.2005 07:15
- Co roku nasi pracownicy na piechotę lub samochodami sprawdzają stan wałów. Zwykle zajmuje to kilka dni. Teraz będzie szybciej - przekonuje Lucjan Bełza, szef biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego UM.
Hobbit, który stolica testuje za darmo, jest produkowany w warszawskim Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych. Waży około trzech kilogramów i napędzany jest silnikami elektrycznymi. Może latać nawet na wysokości 400 m i osiąga prędkość 90 km/h. Baterie wystarczają na około 40 minut niemal bezgłośnego lotu. Sterowany jest poprzez komputer.
Operator programuje jedynie trasę lotu, reszta należy już do maszyny. Samolot może startować z ręki. Za lotnisko może posłużyć mu nawet mały trawnik. W przypadku utraty sterowania lub rozładowania akumulatorów, statek powietrzny ląduje na spadochronie. Dzięki temu z impetem nie uderzy np. w przechodnia.
- Do tej pory samolot był stosowany do celów wojskowych. Teraz będziemy wypożyczali go urzędowi miasta - tłumaczy ppłk Mirosław Nowakowski z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych. - Nasz produkt nie jest tak bardzo zaawansowany technicznie jak amerykańskie maszyny, ale za to jest o wiele tańszy - dodaje.
Warszawski Hobbit w zależności od wyposażenia to wydatek około 200-300 tys. zł. Oprócz kontroli wałów samolot będzie wykorzystywany także do innych celów. - Tak jak w Nowym Jorku będziemy chcieli kontrolować natężenie ruchu ulicznego. Hobbit dzięki specjalnym czujnikom na bieżąco będzie śledzić poziom skażeń chemicznych - dodaje Bełza.
Ale to nie wszystko, samolot będzie latał także nad głowami demonstrantów i na bieżąco przekazywał obraz z zainstalowanej kamery. Jeśli sprzęt sprawdzi się, urzędnicy z Ratusza planują w przyszłości kupić trzy samoloty. Dwa będą używane przez służby miejskie, a jedna maszyna trafi do straży pożarnej.(PAP)