Wojska rządowe walczą z rebeliantami w Somalii
Somalijskie wojska rządowe i wspierające
ich oddziały etiopskie kontynuują ofensywę przeciwko islamskim
rebeliantom, którzy od kilku dni przejawiają coraz większą
aktywność.
W nocy z soboty na niedzielę walki trwały w stolicy kraju - Mogadiszu i były najbardziej zacięte od początku lat 90.
W piątek rebelianci zestrzelili w Mogadiszu etiopski śmigłowiec wojskowy. Nikt z załogi nie przeżył. W sobotę pocisk moździerzowy trafił w szpital w Mogadiszu powodując liczne ofiary śmiertelne wśród pacjentów i personelu.
Według oceny Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, od czwartku zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób a ponad 220 zostało rannych. Walki są tak zacięte, że zwłoki ofiar nie są uprzątane z ulic. Szpitale są przepełnione rannymi.
Rzecznik prezydenta Somalii, Abdullahi Jusufa Ahmeda, oskarżył w sobotę Al-Kaidę o wspieranie rebeliantów.
Do rebelii przeciwko rządowi przystąpiły niedobitki pokonanych na przełomie roku islamistów i członkowie milicji klanowych. Analitycy i mieszkańcy Somalii obawiają się, że nasilająca się rebelia może na powrót pogrążyć kraj w wojnie domowej.
Somalia nie ma skutecznie działającego rządu od roku 1991, gdy dyktator generał Mohamed Siad Barre został obalony przez lokalnych watażków, którzy następnie rozpoczęli walkę między sobą. Od tego czasu w konflikcie w tym kraju śmierć poniosło co najmniej 300 tys. ludzi.