Wojna wsi z miastowymi wraca jak bumerang. "Nawet śpiewy im przeszkadzają"

Wraz z rozpoczynającymi się żniwami wraca wojna, jaką miastowi toczą z rolnikami. Mieszkańcy wsi, którzy sprowadzili się tu z większych aglomeracji, narzekają niemal na wszystko. – Problemem jest nawet garstka słomy, która spadła z traktora i rzekomo zaśmieca jezdnię. Od razu dzwonią na policję – mówi Aneta Jung, sołtys wsi Damasławek.

Wojna wsi z miastowymi wraca jak bumerang. "Nawet śpiewy im przeszkadzają"
Źródło zdjęć: © WP.PL
Magda Mieśnik

21.07.2019 12:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

By załagodzić konsekwencje rozpoczynających się żniw, pani sołtys wystosowała do mieszkańców wsi, którzy przybyli tu z miast, specjalny apel. - Kierowcy, bądźcie wyrozumiali na drogach, mijając kombajny czy traktory z przyczepami, wstrzymajcie się od trąbienia. Sąsiedzi rolników, nie zawiadamiajcie policji tylko dlatego, że jest po 22:00, że się kurzy czy dlatego, że spadła garstka słomy na drogę. Dziękujemy za wyrozumiałość. To nie potrwa długo – mówi Aneta Jung.

W czasie ubiegłorocznych żniw wielu rolników odwiedziła policja. – Najechało się ludzi z miasta, bo jest moda, żeby na wsi zamieszkać. Donieśli na nas ze trzy razy. Raz, że za głośne śpiewy przy zbieraniu truskawek. Drugi raz – że obornik śmierdzi. A teraz, że po nocy traktor jeździ – mówi Józef Dyszyński, który prowadzi gospodarstwo.

O dobro rolników postanowiła walczyć sołtys wsi Damasławek. – Najpierw pomyślałam, że to będzie taki żartobliwy apel. Nic z tego. Ludzie, którzy go zobaczyli, już piszą, że i tak będą dzwonić na policję. Co to za czasy, że rolnikom nie daje się wykonywać ich pracy – mówi Aneta Jung.

Rolnicy mają dość donosów, bo składanie wyjaśnień na komisariacie czy drobiazgowe kontrole gospodarstw utrudniają im pracę. Niektórzy muszą nawet płacić mandaty za zakłócanie ciszy nocnej. Sięgają one 500 zł. Izby rolnicze wpadły na pomysł, jak temu zaradzić. – Osoby osiedlające się na wsi powinny podpisywać oświadczenia, że zdają sobie sprawę z uciążliwości życia na terenach wiejskich i nie będą składać żadnych skarg – mówi Piotr Szałas. Izby rolnicze proponują, by dokument był poświadczany notarialnie.

W obronie rolników kilka miesięcy temu stanęli też posłowie Kukiz'15. Wysłali do Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju wniosek, by ograniczyć ciszę nocną na terenach wiejskich. Na razie nie zapadły żadne decyzje w tej sprawie. Rolnicy muszą więc liczyć na wyrozumiałość policjantów. – Na razie wstrzymują się z mandatami – mówi Józef Dyszyński.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (708)