Wojna obwarzankowa
Właściciel krakowskiej piekarni Pablo ponad rok temu zastrzegł znak towarowy obwarzanka krakowskiego, jednak dopiero teraz zdecydował się o tym powiedzieć. Informacja wywołała w środowisku piekarzy duże zaskoczenie. Rozpoczęło się już wzajemne oskarżanie.
05.09.2006 | aktual.: 05.09.2006 09:17
Rzemieślnicy krytykują decyzję Urzędu Patentowego, a ten z kolei opieszałość piekarzy, którzy zamiast porozumieć się wcześniej, pozwolili sprzątnąć sobie obwarzanek sprzed nosa. Ta sprawa będzie miała ciąg dalszy - mówi Dariusz Goszczyński z Ministerstwa Rolnictwa. Środowisko piekarzy będzie protestować- twierdzi Grzegorz Russak, prezes Izby Produktu Regionalnego. Czy będziemy zatem świadkami wojny obwarzankowej?
Takie sytuacje spotkać można jedynie w naszym kraju, w innym z państw Unii Europejskiej byłoby to nie do pomyślenia. To wielki błąd Urzędu Patentowego, który nie zawsze zastanowi się nad tym co robi- komentuje Russak. Obwarzanek stanowi bowiem tzw. dziedzictwo kulinarne i władzom, przede wszystkim Krakowa, powinno zależeć na jego ochronie. Stanowi on bowiem część tradycji miasta już od XV stulecia.
Wina Urzędu Patentowego
To tak, jakby opatentować Wawel czy Sukiennice. Jeśli to prawda, to urzędnik chyba nie wiedział co robi - mówi Kazimierz Czekaj, prezes piekarni Rafapol. A skąd mieliśmy wiedzieć, że to nie firma Pablo jako pierwsza wyprodukowała obwarzanek?- pyta Marta Czyż z Urzędu Patentowego. Faktycznie, warszawscy urzędnicy nie musieli wiedzieć, że piekarnia ta nie istniała w XV wieku, ponieważ podobne informacje we wniosku ozastrzeżenie znaku towarowego nie są brane pod uwagę przez urzędników. Sprawdzamy jedynie, czy opis produktu odpowiada rzeczywistości i czy nie występują już podobne oznaczenia- mówi dyr. Czyż. Tak nie może być, polskie prawo jest dziurawe. Inne kraje już dawno wzorują się na prawie europejskim, a my nadal tkwimy w socjalizmie- mówi Russak.
Wina piekarzy
Obwarzanek krakowski już dawno mógł zostać wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych oraz być chroniony znakiem geograficznym. Jednak o to powinno było zadbać środowisko piekarzy, które wyraźnie wtym przypadku zaspało. Rzemieślnicy nie wypracowali wspólnego stanowiska, czego dowodem są dwa wnioski o uznanie wypieku za produkt tradycyjny, które niemal wtym samym czasie wpłynęły do Urzędu Marszałkowskiego. Pierwszy od Cechu Rzemiosł Spożywczych, drugi od grupy krakowskich producentów obwarzanków. Brak porozumienia piekarzy znacznie opóźnia proces rejestracji produktu - tłumaczy Andrzej Masny zdepartamentu rolnictwa UM. Piekarze nie mogli się porozumieć, a piekarnia Pablo wykorzystała szansę- mówi dyr. Czyż.
Reakcja piekarzy
Zgodnie z prawem, osoba, która uzyskała wyłączność, może ją również utracić. Jeśli ktoś uzna, że decyzja Urzędu Patentowego łamie jego prawa, może wystąpić z wnioskiem o jej unieważnienie, co zainicjuje postępowanie sporne - wyjaśnia dyr. Czyż. Nie wiadomo jednak, jak zachowa się środowisko krakowskich piekarzy, które z pewnością jest jeszcze w szoku po przyjęciu informacji o inicjatywie właściciela piekarni Pablo. Roman Hodurek, właściciel zastrzeżonego znaku, przekonuje, że nigdy nie zwróci się do żadnego z krakowskich producentow obwarzanków o zaprzestanie ich sprzedaży. Zależało mi jedynie na ochronie regionalnego produktu przed podróbkami w innych częściach Polski - twierdzi. Krakowscy piekarze powinni walczyć. To, co wypracowały pokolenia, nie może być własnością nikogo - apeluje Russak.
ARKADIUSZ BŁASZCZYK