Wojewoda zatrzymany na granicy z Białorusią
Wojewoda podlaski miał problemy z przekroczeniem polsko-białoruskiej granicy pasem dyplomatycznym. Dopiero po kilku godzinach
oczekiwania, białoruskie służby graniczne zezwoliły wojewodzie na wjazd do Polski.
16.12.2006 | aktual.: 17.12.2006 06:42
Przekroczyliśmy granicę - poinformował wojewoda podlaski Jan Dębski. Dodał, że białoruskie służby graniczne nie podały powodów, dla których odmawiano wojewodzie przekroczenia granicy w sposób uprzywilejowany. Nie podały także powodu, dla którego kilka godzin później na takie przekroczenie granicy pozwoliły.
Wojewoda wraca do Białegostoku z Grodna, gdzie w konsulacie generalnym RP uczestniczył w spotkaniu opłatkowym m.in. z nieuznawaną przez białoruskie władze szefową Związku Polaków na Białorusi Andżeliką Borys.
Dobrzyński czekał na przejściu granicznym Bruzgi-Kuźnica od godziny 18.30. Granicę przekroczył po 22.00. Był z nim konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Krętowski, który samochodem dyplomatycznym "eskortował" wojewodę na granicę. Konsul także przekroczył granicę, ma jednak wracać do Grodna.
Konsul Krętowski mówił wcześniej, że przekraczanie granicy przez oficjalną delegację - jaką jest wojewoda - w towarzystwie samochodu dyplomatycznego pasem dyplomatycznym jest dobrym, kurtuazyjnym zwyczajem, który do tej pory był praktykowany. Sytuacja, gdy odmówiono przejazdu przez granicę w ten sposób, zdarzyła się po raz pierwszy. Dodał, że rozmawiał o tym telefonicznie z konsulem generalnym Republiki Białoruś w Białymstoku Leanidem Karawajką, który przyznał, że taka praktyka była i jest stosowana. Dlatego Krętowski oceniał, że to trzymanie na granicy to przejaw "uporu i złośliwości ze strony białoruskiej".
Przed przekroczeniem granicy przez wojewodę o sprawie zostało poinformowane białoruskie MSZ - poinformował rzecznik resortu spraw zagranicznych Andrzej Sadoś. W sprawie interweniował też charge d'afair Ambasady RP w Mińsku.