Wojewoda kujawsko-pomorski pozwał Gronkiewicz-Waltz
Przeprosin i wpłaty na cele dobroczynne
domaga się od prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz wojewoda
kujawsko-pomorski w pozwie sądowym. Zbigniew
Hoffmann poczuł się obrażony wypowiedzią na jego temat w programie
telewizyjnym.
Według Hoffmanna 25 stycznia w programie "Co z tą Polską" w Polsacie Gronkiewicz-Waltz powiedziała między innymi: "burmistrz z PiS, Robert Stańko, nie złożył oświadczenia majątkowego, (...) w związku z tym był dzisiaj u wojewody, który przyjął jego wyjaśnienia i uznał, że nie ma problemu".
W rzeczywistości pan Robert Stańko nie jest burmistrzem z PiS, nie jest członkiem PiS, złożył swoje oświadczenie majątkowe w terminie, nie był u mnie, nie rozmawialiśmy i tym samym nie mogłem przyjąć jego wyjaśnień - oświadczył Zbigniew Hoffmann.
Wojewoda kujawsko-pomorski 29 stycznia pisemnie wezwał Hannę Gronkiewicz-Waltz do przeprosin. Wkrótce otrzymał od niej list, ale uznał, że to prywatna korespondencja, on został obrażony publicznie i dlatego domaga się nadal publicznych przeprosin.
Pozwana, rozpowszechniając nieprawdziwe informacje na mój temat, naruszyła moje dobra osobiste. Wypowiedzi pozwanej naraziły mnie na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia funkcji wojewody kujawsko-pomorskiego, dlatego domagam się przeprosin i zadośćuczynienia- powiedział Hoffmann.
W pozwie, skierowanym do Sądu Okręgowego w Warszawie, wojewoda domaga się publikacji przeprosin na łamach "Rzeczpospolitej" oraz 30-sekundowych przeprosin na antenie programu pierwszego TVP oraz Polsatu.
Oprócz przeprosin, Hoffmann chce także by sąd zakazał Hannie Gronkiewicz-Waltz "dalszego rozpowszechniania nieprawdziwych informacji" oraz zasądzenia na rzecz Caritas Polska 15 tys. złotych.
Burmistrz Górzna Robert Stańko, od którego cała sprawa się zaczęła, także otrzymał list z przeprosinami od prezydent Warszawy. Wcześniej domagał się publicznych przeprosin w telewizji, ale pozwu do sądu w tej sprawie nie złożył.
Stańko spóźnił się dwa dni ze złożeniem oświadczenia majątkowego żony. Wprawdzie uznał, że nie był zobligowany do jego składania, ale prawnicy wojewody byli innego zdania i sprawę pozbawienia go mandatu burmistrza przekazano radzie miasta.
Radni odrzucili wniosek wojewody, ale prawdopodobnie zostanie on wkrótce złożony powtórnie. Jeśli radni kolejny raz go odrzucą, wojewoda może stwierdzić wygaśnięcie mandatu.