Wójcik: Janasowi już dziękujemy
Polska to chyba najgorszy zespół na Mistrzostwach Świata. Trener paweł Janas popełnił duże błędy. Zawiedli też piłkarze, którzy są trzonem reprezentacji - Szymkowiak, Krzynówek i Żurawski. My byśmy panu Janasowi już podziekowali - powiedzieli Janusz Wójcik, były selekcjoner naszej reprezentacji, przewodniczący Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu i poseł Mirosław Drzewiecki, wiceprzewodniczący tej komisji w audycji "Sygnały Dnia" PR1.
16.06.2006 | aktual.: 16.06.2006 10:35
Sygnały Dnia:Panowie, może na początek taki dowcip, który krążył jeszcze przed mistrzostwami, ale niestety, jak się okazało, sprawdził się. Brzmiał on tak: z kim spotkają się Polacy w 1/8 finałów piłkarskich Mistrzostw Świata, czyli po zakończeniu fazy eliminacyjnej? Odpowiedź: Z kibicami na Okęciu. Dlaczego? Pan poseł Drzewiecki. Dlaczego tak się stało?
Mirosław Drzewiecki: Dlaczego, to pewnie złożony problem, natomiast wyszło na to, że strasznie słabo wypadliśmy, byliśmy źle przygotowani, nie było żadnej myśli takiej przewodniej i taktycznej, Janas popełnił dużo jednak błędów. Po tym wszystkim, co zrobił z Kłosem, Frankowskim i Dudkiem był przestraszony, bo bał się odpowiedzialności i w związku z tym tak naprawdę tracił czas, siedząc na ławie rezerwowych jako coach, dlatego że w momencie, kiedy Niemcy wpuszczali trzech świeżych zawodników, on nie bardzo wiedział, co ma robić i był zgubiony. I mówienie, że zmieniał zawodników, dlatego że zgłaszali się z pola, że już mają dość, to jest trochę śmieszne, bo w takim razie bez trenera byśmy sobie świetnie dali radę. Polacy odstawali zdecydowanie od wszystkich, myślę, że to był chyba najgorszy zespół na Mistrzostwach Świata.
Kiedy czytam wypowiedź trenera Janasa i dowiaduję się z niej, że nasi piłkarze nie byli przygotowani do tej imprezy mentalnie, to zastanawiam się w sumie, o co chodzi. Mistrzostwa Świata są raz na cztery lata. Pan był trenerem, selekcjonerem. Czy pan mógł jechać na wielką imprezę ze świadomością, że pan ma nieprzygotowanych piłkarzy?
Janusz Wójcik: Mówiło się o Niemcach, może zacznę od tego, że to jest kłębowisko sprzeczności i nerwów, jakichś gier przed Mistrzostwami Świata. Okazało się że Niemcy po prostu bardzo szybko się skonsolidowali, bardzo dobrze się przygotowali po dużo cięższej lidze niż ta, która jest u nas, niż ta, w której niby po prostu nasi zawodnicy grali. Okazuje się, że powołani zostali zawodnicy tacy, którzy po prostu nie grali praktycznie rzecz biorąc w swoich zespołach, poza dwoma czy trzema i kilkoma, którzy zostali powołani z polskiej ligi. Nie można mówić tutaj o braku przygotowania mentalnego, o braku przygotowania motorycznego, czyli fizycznego. Jeżeli brakuje w ogóle jakiegokolwiek przygotowania, to po co w ogóle jechać na Mistrzostwa Świata? To jest największa impreza na świecie, o największym zasięgu. W tym momencie dziwię się Pawłowi Janasowi, że w ogóle wypowiada takie słowa. Powinien po prostu zastanowić się nad tym, co mówi i znaleźć jakieś inne usprawiedliwienia, ponieważ te usprawiedliwienia do
nikogo nie trafiają. Już nie mówię o fachowcach, którzy po prostu w tym momencie naprawdę powinni się śmiać z tego.
We wrześniu rozpoczynają się eliminacje do Mistrzostw Europy, do imprezy, do której jeszcze nigdy się nie udało Polakom zakwalifikować. Trener Janas powiada, że chciałby dalej pracować z kadrą. Czy powinien?
Mirosław Drzewiecki: Ja bym chętnie już panu Janasowi podziękował i powiedział, że nie nadaje się, że jest trenerem jednak nie na poziom trenowania drużyny narodowej, że jest archaiczny w metodach, które stosuje, że mentalnie nie jest przygotowany do tego, żeby prowadzić jako wódz drużynę, dlatego że się konfliktuje z zawodnikami, że nie potrafi być sprawiedliwy i uczciwy wobec zawodników, którzy na przykład wywalczyli awans (mówię tu o Dudku, Frankowskim, Kłosie), że to jest niepoważne. Nie można szanować kogoś, kto ma 23 miejsca w kadrze, gra się jedenastką, paru, pięciu podstawowych zmienników, a cała reszta to są ludzie, którzy jako trzon drużyny, jako team, który wywalczył to, powinni się znaleźć. Natomiast powołuje się innych zawodników, którzy budzą duże wątpliwości. To nie jest facet dzisiaj, na którego ja bym postawił pięć złotych, bo uważam, że taki futbol, jak widzi Paweł Janas, już rzeczywiście od lat się nie gra na świecie. To by się potwierdzało, że my 30 lat temu byliśmy świetni i
wygrywaliśmy, ale świat poszedł do przodu, inną piłkę się gra.
Zobacz także serwis: mundial.wp.pl