Wojciech Wierzejski: PiS ma plan rozwalenia Ligi
Prawo i Sprawiedliwość ma genialny plan strategiczny na rozwalenie czterech ugrupowań w Parlamencie. Zaczęli od Platformy Obywatelskiej, później PSL, Samoobrona, od dwóch tygodni zajmują się Ligą Polskich Rodzin - powiedział poseł LPR Wojciech Wierzejski w audycji "Salon polityczny Trójki".
12.04.2006 | aktual.: 12.04.2006 13:44
Na początku porozmawiajmy o Azerbejdżanie. Podobno w Polsce jest jak w Azerbejdżanie, był pan w tym pięknym kraju?
Wojciech Wierzejski: Nie byłem, ale rozumiem, że chodzi o moją wypowiedź, w której sugerowałem, że Prawo i Sprawiedliwość zaniżyło standardy funkcjonowania w polityce i zaniżyło poziom kultury politycznej. A chodziło głównie o to, że Prawo i Sprawiedliwość ma genialny plan strategiczny na rozwalenie czterech ugrupowań w Parlamencie. Zaczęli od Platformy Obywatelskiej, później PSL, Samoobrona, od dwóch tygodni zajmują się Ligą Polskich Rodzin.
Genialny plan? Ale jakoś nic nie zostało rozwalone. Pojedynczy posłowie odeszli z Platformy.
- Pojedynczy. Z Platformy ktoś tam odszedł do PiS-u, z PiS-u do Platformy, Z Ligi jeszcze nikt do PiS- u nie odszedł, i nikt się nie wybiera. W Lidze owszem - jest różnica zdań co do stosunku do obecnego rządu Kazimierza Marcinkiewicza, kilkoro posłów, kilkoro dosłownie - to jest liczba do pięciu - uważa, że powinniśmy bez stawiania żadnych ważniejszych warunków programowych poprzeć Marcinkiewicza dla świętego spokoju, bo takie są oczekiwania społeczne, a za kilka miesięcy ten rząd podliczyć. Większość klubu po sześciomiesięcznej współpracy z PiS-em jednak nabrała przekonania, że nie powinniśmy bezwarunkowo popierać rządu Marcinkiewicza, tylko jeśli już mamy poprzeć czy wejść do nowej koalicji to musimy określić warunki programowe.
Chciałam zapytać - czy czuje się pan osobiście obrażony faktem, że Jarosław Kaczyński skierował zaproszenie do rozmów na ręce Anny Sobeckiej - wiceprzewodniczącej klubu?
- No to tak nie ma w polityce, żeby jedna partia wysyłała drugiej list z zaproszeniem do rozmów i nie do szefa tylko do jakiegoś innego członka klubu. Np. do Samoobrony wystosowaliby list nie do Andrzeja Leppera tylko do Krzysztofa Filipka zastrzegając, że do Leppera nie - bo tam ten komentarz był ważny pana Gosiewskiego i pana Dorna - do Leppera nie, bo z nim się nie da. Albo do PSL-u zamiast do Waldemara Pawlaka do pana Andrzeja Grzyba zastrzegając, że tylko z Pawlakiem nie, bo z Pawlakiem się nie da i z Pawlakiem nie chcą rozmawiać. To jest obniżenie kultury politycznej, które wiele dobrego nie wróży.
A z panem przewodniczącym Romanem Giertychem się da.
- Ja myślę, że LPR udowodniła przez 6 miesięcy, swoją postawą propolską, absolutnie ideową popierając rząd Marcinkiewicza "za nic". Nam nie zależało na stanowiskach ani udziale we władzy, ale mimo wszystko Prawo i Sprawiedliwość powinno docenić fakt, że miało koalicjanta, który przez 6 miesięcy wspierał wszystki egłosowania w Parlamencie. Fakty są takie - Liga ani razu nie odstąpiła w głosowaniu nad jakimś ważnym projektem pomiędzy PiS-em i Ligą, i ataki na LPR, że jest nielojalna były wyssane z palca. Cała przyczyna tego wydumanego konfliktu leży w wywiadzie, którego Jarosław Kaczyński udzielił dwa tygodnie temu "Neewswekowi", w którym powiedział, że pakt stabilizacyjny nie mógł trwać dłużej, bo za rok PiS miałby 15%. O to w tym wszystkim chodzi. PiS-owi zależy na poparciu społecznym, PiS-owi nie zależy na realizacji programu. PiS-owi zależało na pakcie stabilizacyjnym wówczas gdy on gwarantował większe poparcie dla PiS-u. A gdy się okazało, że my zaczynamy wytykać te lub inne kwestie, np. brak obniżenia
podatków czy wycofanie się z planów mieszkaniowych czy deklaracje w sprawie strefy euro, itd, itd - to PiS zerwał pakt stabilizacyjny, bo nie potrzebuje LPR w rządzie. Woli mieć takich partnerów jak Samoobrona i PSL, którzy nic nie mówią o programie tylko biorą stanowiska i siedzą cicho.
Panie pośle czy będą jakieś rozmowy koalicyjne z udziałem LPR-u?
- Liga Polskich Rodzin jest gotowa na rozmowy, jesteśmy partią odpowiedzialną. Naprawdę PiS przyprawia nam we wszystkich możliwych mediach - gdzie się tylko pan Gosiewski pojawi - taką oto gębę, że Liga Polskich Rodzin nie chce rozmawiać. Chce rozmawiać.
No jest zaproszenie, a czy będą rozmowy?
- Nie ma zaproszenia. To nie jest zaproszenie. Zaproszenie do Anny Sobeckiej pod tytułem - ja jeszcze nawet nie znam treści, ale zdaje się, że w tym liście - są różne przecieki : jest napisane, ze jest oferta w sprawie wspólnego startu w wyborach samorządowych, współpracy w KRRiTV i tego, żeby bezwarunkowo zagłosować za rządem Marcinkiewicz - Lepper, i nic z tego nie mieć programowo - nawet zapewnienia, że chociaz te podatki będa obniżone, albo, że się polepszy emerytom od przyszłego roku.
Przeczytaj cały wywiad