"Wódz odetnie głowę, strąci ze skały, gdy ktoś mu zagrozi"
- W polityce nie ma miejsca na żadne sentymenty. Gdy zdarzy się wybryk któregoś z "przyjaciół", który zagrozi pozycji szefa, to wódz bez wahania "odetnie głowę, strąci ze skały". - Polityka to zabawa dla twardych facetów. Więc wódz poświęci każdego, który mu zagraża - stwierdza Krzysztof Janik, były szef MSWiA w wywiadzie dla dziennika "Polska".
Janik stwierdził, że nigdy nie przyjaźnił się z żadnym politykiem, w takim znaczeniu, w jakim się je na ogół rozumie. - Z Millerem nigdy nie byliśmy przyjaciółmi, nie spotykaliśmy się u siebie w domach na wspólnych kolacjach, nie piliśmy sobie z dzióbków. Robiliśmy wspólnie politykę, to znaczy były cele, które chcieliśmy razem w polityce osiągnąć - precyzuje Janik.
W końcu stwierdza, że w polityce nie ma przyjaźni, choć może być lojalność, lojalność wysokiej próby, może być oddanie. - Polityka to szczurowisko. I w tym szczurowisku trwa odwieczny, nieustanny wyścig szczurów o to, który pierwszy dorwie się do konfitur. Ten wyścig rządzi się bezwzględnymi regułami, a raczej brakiem reguł, bo słoik konfitur jest jeden i całe stado szczurów - dodaje.
Janik nie wierzy też w opinię, że Donald Tusk zawsze otoczony był grupą przyjaciół - kolegów z boiska. - To grupa ludzi, która otacza wodza, albo raczej, którymi wódz sam się otacza - mówi Janik. Uważa, że to są osoby, które schlebiają premierowi. Ale to wszystko dzieje się bardziej w sferze urzędniczej służalczości niż prawdziwej męskiej przyjaźni - konkluduje.