Wodolotów w Warszawie nie będzie, bo... są za szybkie
Planowane na wiosnę uruchomienie wodolotów na Kanale Żerańskim najprawdopodobniej nie dojdzie do skutku. Przyczyną rezygnacji z tego środka transportu jest zbyt duża prędkość pojazdów.
07.12.2009 | aktual.: 08.12.2009 11:35
Wodoloty to bardzo szybkie i wyjątkowo odporne na warunki pogodowe jednostki. Nie straszna im fala, bo od prędkości 50 km/h unoszą się nad wodą, z tego też powodu same też nie tworzą fal. Ich maksymalna prędkość wynosi 65 km/h.
Według planów dwie jednostki "Hurricane" i "Spitfire" miały rozwiązać problem komunikacyjny mieszkańców Białołęki. Pasażerowie wsiadaliby w osiedlu Regaty, i po 10 min wysiadali na nowo zbudowanej stacji przy ul. Modlińskiej. Stamtąd busy dowoziłyby ich do stacji metra Marymont. - Inwestycja byłaby opłacalna dla miasta, zwłaszcza że do niej nie dopłaci: pojazdy są własnością armatora, a budową stacji zajmą się m.in. PKP - mówi wiceburmistrz Białołęki Piotr Smoczyński.
Plany pokrzyżowała prędkość jednostek. Prawo dopuszcza poruszanie się po kanałach z szybkością do 12 km/h. A wodoloty mają osiągi cztery razy większe.
- W żadnym kraju Unii wodoloty nie pływają po kanałach - mówi dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej Bogdan Maślanka. - Na kanale szybkość wodolotu nie spełnia warunków bezpieczeństwa przy mijaniu z innymi jednostkami, nie możemy zatem narażać pozostałych przewoźników na ewentualne wypadki - tłumaczy.
- Nic nie rozumiem: do tej pory nikt nam nie zwracał na to uwagi, choć o projekcie mówi się już przynajmniej od trzech lat - komentuje sytuację rozżalony Smoczyński.
Rzeczywiście, już w 2006 r. planowano uruchomienie wodolotów na Wiśle. Z pomysłu zrezygnowano ze względu na zbyt duże i nieprzewidywalne wahania poziomu wody w rzece. Zamiast tego pojazdy miały popłynąć Kanałem Żerańskim.
- Z trzech stron otacza nas Wisła. Dlaczego nie wykorzystać tego do rozwiązania problemów korków? - pyta Smoczyński. - Po Wiśle pływają tramwaje wodne, to po Kanale Żerańskim mogą pływać wodoloty - dodaje.
Czy decyzja Urzędu Żeglugi Śródlądowej wykończy pomysł używania Kanału Żerańskiego jako toru komunikacyjnego? Bynajmniej - od wiosny ma nim pływać statek. Wolniejszy (ok. 12 km/h), ale za to pojemniejszy (zabiera do 110 pasażerów, wodolot ledwie 10) będzie w godzinach szczytu kursować z Kobiałki do stacji PKP Żerań. Tam pasażerowie będą mogli się przesiąść do pociągu SKM.
Przeprawa zajmie 30 min, znacznie więcej niż w wypadku wodolotu. - Ale to dobra alternatywa dla autobusu - mówi Smoczyński. I zaznacza, że nadal będzie walczyć o zrealizowanie projektu wodolotu.
Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes.pl/Warszawa: Zieleń i atrakcje nad Balatonem