Wódka spod ławki
Wczoraj uczniowie jednej z łódzkich szkół średnich bez zażenowania pokazali naszym reporterom, gdzie ukrywają alkohol.
05.11.2003 08:54
Piwo, butelki wódki i czystego spirytusu przechowują w szkolnych szafkach, razem z ubraniem i butami na zmianę. Młodzież z kilku gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych bez zahamowań opowiadała nam, jak pije alkohol pod okiem nauczycieli w klasach i na imprezach.
Uczniowie wnoszą alkohol w butelkach od napojów – piwo udaje herbatę, cola wzbogacona jest wódką, gazowane wody owocowe – spirytusem, wino wygląda jak sok jabłkowy czy wiśniowy. Piją na lekcjach. Czasem butelka stoi nawet na ławce.
– Z okazji urodzin koleżanki przynoszą wino albo szampana – mówi Karolina z liceum. – Może być też wódka z pepsi. Częstują w szatni albo w toalecie.
– Pijemy już w autokarze albo w pociągu w drodze na wycieczkę – opowiadają uczniowie zespołu szkół ponadgimnazjalnych. – Proponujemy wyjazdy w góry, w takie miejsca, żeby było blisko do granicy, zabieramy paszporty i w czasie wolnym robimy zaopatrzenie – taniej wychodzi, albo idziemy do pubu.
Po alkohol sięgają coraz młodsi uczniowie – z ankiet przeprowadzanych w szkołach wynika, że już 11- i 13-latkowie. Pierwszoklasista z gimnazjum z wycieczki do kina trafił prosto na pogotowie, bo tak się upił alkoholem, który przyniósł sobie w plecaku.
1 września policja i straż miejska zatrzymała przed gimnazjum przy ul. Tuwima rozrabiającego 16-latka, z blisko 2 promilami alkoholu w wydychanym powietrzu. W październiku w szpitalu Korczaka na toksykologii wylądował 17-latek, uczeń szkoły średniej. Miał 2,3 promila. W tym roku do izby wytrzeźwień trafiło 32 niepełnoletnich chłopców i 3 dziewczyny. Mieli nawet 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Dyrektorzy szkół wymyślają uczniom, przyłapanym na pijaństwie, różne kary, np. sprzątanie szkoły. W skrajnych przypadkach pozbawiają ich praw albo wyrzucają ze szkoły.
– Każda placówka ma obowiązek prowadzenia własnego programu profilaktyki – mówi Tomasz Walczak, wizytator łódzkiego kuratorium oświaty. – Mieszczą się w nim także sposoby reagowania w przypadkach, gdy pijany uczeń znajdzie się w szkole albo zostanie przyłapany na piciu. Zadaniem pedagogów jest pomoc takiemu uczniowi, jego rodzinie, a nie wyłącznie napiętnowanie go.
Jak widać przygotowanie programów profilaktycznych ani nawet realizowanie ich w szkołach nie wystarcza. Młodzieży nie poruszają żadne pogadanki, rozmowy z wychowawcami ani z rodzicami. Kary niczego nie uczą, może tylko większej czujności, a to, co zakazane, jak zawsze wydaje się najbardziej pociągające. Może zatem przydałyby się jakieś skuteczniejsze sposoby walki z alkoholem w szkołach?
(mj)