PolskaWoda z wody

Woda z wody

Kropla Beskidu wygrała w badaniu "Wprost" na najwyżej ocenianą wodę mineralną.

31.07.2006 | aktual.: 31.07.2006 15:51

Nie mogłem uwierzyć, że wystarczy wziąć trochę wody z ziemi, nalać do butelki i sprzedawać po cenie wyższej niż mleko, wino, a nawet ropa naftowa" - zwierzył się kiedyś Gustave Leven, dawny współwłaściciel i były szef Perrier Corporation, jednego z największych producentów butelkowanej wody na świecie (w 1992 r. firmę przejął koncern Nestlé). W wypadku marek wód z górnej półki płacimy za nie nawet dziesięć tysięcy razy więcej niż za wodę z kranu, nawet jeśli często niewiele się one różnią. Według raportu firmy konsultingowej Zenith International, do 2011 r. globalna sprzedaż wody butelkowanej przewyższy sprzedaż gazowanych napojów słodzonych w rodzaju coca-coli. Ten rynek już jest wart 50 mld USD rocznie i należy do najszybciej rozwijających się - w tempie 12 proc. rocznie.

Krystalicznie czyste złudzenie

Za litrową butelkę wody płacimy w Polsce od około 1,5 zł do 16 zł, na ogół przekonani, że jest ona zdrowsza i smaczniejsza niż woda z kranu. W Polsce, gdzie jakość wody z sieci wodociągowej często pozostawia wiele do życzenia, ma to uzasadnienie. W badaniu przeprowadzonym przez "Wprost" najwyższą ocenę u ankietowanych (w skali dziesięciopunktowej) uzyskała Kropla Beskidu (6,24), a najniższą woda z warszawskich wodociągów (4,6). Niewielki rozrzut ocen (m.in. woda Perrier znalazła się pod koniec listy)
i fakt, że ośmiu na dziesięciu Polaków nie jest w stanie po smaku rozpoznać ulubionej marki wody, wskazują jednak, że bardziej niż jej walorom ulegamy sile marketingu. Tam gdzie kranówka jest czystsza, często wygrywa.

Prowadzący program "Good Morning America" w telewizji ABC przeprowadzili w maju 2005 r. test, który dowiódł, że mieszkańcom Nowego Jorku najbardziej smakowała woda z miejskich wodociągów. W podobnym teście przeprowadzonym przez "Cincinnati Enquirer" miejska kranówka uzyskała 8,2 punktu w dziesięciopunktowej skali, podczas gdy źródlane wody Dannone i Evian odpowiednio 8,1 i 7,2 punktu. Swoisty "eksperyment" przeprowadził też koncern Coca-Cola, nagrodzony w 2004 r. igNoblem w dziedzinie chemii (parodia prawdziwej Nagrody Nobla) za wprowadzenie na rynek wody Dasani - "krystalicznie czystej, oczyszczonej za pomocą technologii stosowanej przez NASA". Dziennikarze ustalili, że jest to woda z kranu oczyszczona metodą podwójnej osmozy wykorzystywanej przez większość domowych filtrów.

W Polsce w telewizyjnych spotach wodę reklamują gwiazdy kina i seriali, muzycy. Biznesmeni i politycy przechadzają się z buteleczkami wody w rękach, promują ją magazyny o zdrowiu i trendach. Polak pije dziś 50 l wody butelkowanej rocznie, czyli sporo mniej niż Włoch (184 l), Francuz (145 l) czy Hiszpan (137 l), ale w tym roku obfitującym w upalne dni wydamy na zakup wody o 20 proc. więcej niż w rok wcześniej, a wartość rynku wzrośnie do 1,8 mld zł rocznie.

Sanus per aquam

Pierwsza butelkowana woda pojawiła się już w starożytnym Rzymie. Najbogatsi mieszkańcy miasta delektowali się wówczas wodą, której przypisywano walory zdrowotne, przywożoną w amforach z Alp. Na powstanie pierwszej "fabryki wody" trzeba było jednak czekać prawie 2000 lat - zaczęła ona działać w 1776 r. w Szwecji i produkowała trzy butelki gazowanej wody na godzinę. Początki komercyjnego rynku butelkowanej wody to wiek XVIII, kiedy zaczęły powstawać pierwsze spa (sanus per aquam - "zdrowie dzięki wodzie"), czyli miejsca, gdzie zjeżdżali się kuracjusze, by się leczyć miejscowymi wodami. Wówczas odkryto, że ludzie są gotowi płacić za wodę duże pieniądze, jeżeli tylko będą przekonani o jej korzystnym dla zdrowia działaniu. Pierwsze wody ze spa sprzedano w butelce w 1850 r. we Francji. Pięć lat później francuski rząd wydał pozwolenie na sprzedaż w butelkach Vittel Grande Source, naturalnej mineralnej wody. W 1863 r. sprzedano pierwszego butelkowanego perriera (dekret zezwalający na sprzedaż wydał cesarz Napoleon
III). Pierwszą kampanię reklamową wody przeprowadzono w 1870 r. w Paryżu. Producentowi udało się przekonać tysiące zamożnych Francuzów, że sprzedaje nie tyle wodę, ile eliksir "ratujący zdrowie" (faktycznie była to zwykła woda ze studni za miastem). Butelkowana woda, która w XIX wieku była dostępna dla najzamożniejszych obywateli, w XX wieku stawała się szybko produktem masowym. W 1968 r. francuski Vittel dokonał rewolucji, sprzedając wodę po raz pierwszy w plastikowych butelkach (zamiast szklanych). W połowie lat 80. butelkowaną wodę zaczęto sprzedawać w lekkich i nadających się do recyklingu butelkach PET. Stopniowo ich rozmiar zmniejszano - pod naciskiem specjalistów od marketingu, wskazujących, że butelki z wodą powinny się mieścić w damskich torebkach.

Woda da Vinci

Ponieważ wody butelkowane są bardzo do siebie podobne w smaku i wyglądzie, firmy starają się pozyskać gwiazdy, by pokazywały się publicznie z produkowanymi przez nich wodami. Wodę Dasani reklamowano "drużyną zdrowia" - trzema kobietami sukcesu: specjalistką od łagodzenia stresów, instruktorką fitness i doradczynią od stylu życia. Najbardziej popularną wodą w Hollywood i jedną z najczęściej kupowanych w USA jest dzisiaj Fiji Water. Właścicielem marki jest David Gilmour (zbieżność imienia i nazwiska z liderem grupy Pink Floyd przypadkowa), jeden z najbogatszych Kanadyjczyków, do którego należy wyspa Wakaya w archipelagu Fidżi na Pacyfiku (na tej wyspie Bill Gates spędzał swój miodowy miesiąc).

Aleksander Piński
Jan Piński

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)