Woda w Pleszewie najwcześniej w piątek
Najwcześniej w piątek po południu około 21 tysięcy mieszkańców Pleszewa (Wielkopolska) będzie mogło korzystać do celów spożywczych z z wody pochodzącej z miejskiego wodociągu. Po skażeniu ujęcia bakteriami coli, od poniedziałku woda z kranu może być używana w tym mieście tylko do celów sanitarnych. We wtorek miejscowa prokuratura zleciła tamtejszej policji wszczęcie śledztwa w sprawie skażenia ujęcia wody.
Wodę rozwozi 12 beczkowozów. Uruchomiono dwa punkty czerpalne, znajdujące się 3 km od centrum miasta - poinformował kierownik wydziału gospodarki komunalnej miejscowego magistratu Grzegorz Knappe.
Na środowej konferencji prasowej poinformowano dziennikarzy, że dzień wcześniej wycofano na pewien czas dwa beczkowozy, w których także stwierdzono istnienie bakterii coli.
Najprawdopodobniej woda została zatruta gnojowicą, pochodzącą z jednego z gospodarstw rolnych, przylegających do ujęcia - powiedział prezes miejscowego Przedsiębiorstwa Komunalnego Jan Rowecki. Niewykluczona jest także inna przyczyna - do ujęcia mógł dostać się wywar z pobliskiej gorzelni i inne nieczystości.
We wtorek wieczorem wodociąg pleszewski został połączony z odległym o ponad 13 kilometrów wodociągiem w Gołuchowie. Dopiero po dotarciu wody do Pleszewa i jej zbadaniu, możliwe będzie wykorzystanie jej do celów konsumpcyjnych. Najwcześniej nastąpi to w piątek po południu - powiedział burmistrz miasta Marian Adamek.
Adamek przyznał, że skażone ujęcie nie miało pośredniej strefy ochronnej, a nieczystości wylewano w niej nawet od kilku miesięcy. Zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec winnych.
Zastępca głównego inspektora kraju Paweł Policzkiewicz ocenił, że sytuacja w Pleszewie jest wielce niepokojąca. Za całość spraw związanych z jakością wody odpowiada w pełni właściciel, czyli burmistrz. Jeśli dochodzi do skażenia, podlegający mu zakład wodociągowy powinien szybko je usunąć - powiedział.
Według niego, na pewno poważną nieprawidłowością w zakładzie wodociągowym jest brak procedur pobierania i badania prób wody oraz postępowania w przypadku awarii. Próby pobierano w przypadkowych miejscach i w przypadkowym czasie. O złej jakości wody powiadomił nas mieszkaniec - powiedział.
Na konferencji ujawniono, że informacja o skażeniu wody dotarła do zakładu wodociągowego już w piątek 16 marca, a władze poinformowały o tym mieszkańców dopiero w poniedziałek 19 marca. Władze miasta zalecały na swojej stronie internetowej, że wodę można używać po przegotowaniu - poinformował Policzkiewicz.
Ujęcia wody są na tyle ważne, że powinny być bardzo pilnowane. Nawet głupi żart lub nieumyślne działanie, mogą spowodować groźne dla wielu osób skażenie - podkreślił.
Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kaliszu Janusz Walczak, wszczęte przez policję śledztwo dotyczy zanieczyszczenia wody, które może zagrażać życiu lub zdrowiu wielu osób. Trwają przesłuchania, zabezpieczono dokumentację oraz próbki skażonej ziemi i wody do dalszych badań.
Sprawcy umyślnego skażenia wody grozi do pięciu lat więzienia. Nieumyślne doprowadzenie do takiego zdarzenia jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.