Wniosek do Syrii w sprawie uprowadzenia Marcina Sudera
Do Syrii trafił wniosek o pomoc prawną w sprawie uprowadzenia w tym kraju w lipcu fotoreportera Marcina Sudera - poinformowała Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Fotoreporter, który uciekł porywaczom, wrócił do kraju w końcu października.
- W sprawach o takim charakterze zwyczajowo zachodzi konieczność wykonania czynności w ramach międzynarodowej pomocy prawnej i stosowny wniosek został skierowany do strony syryjskiej - powiedział rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury apelacyjnej prok. Zbigniew Jaskólski. Prokuratura nie ujawniła szczegółów wniosku.
Obecnie - jak poinformował prokurator - termin zakończenia śledztwa jest wyznaczony na 25 stycznia przyszłego roku. - W sprawie uprowadzenia fotoreportera gromadzona jest dokumentacja, po czym zostanie przeprowadzona czynność przesłuchania pokrzywdzonego - zaznaczył prok. Jaskólski.
Do zaginięcia dziennikarza doszło 24 lipca. Według agencji Reuters Suder został porwany przez uzbrojonych islamskich bojowników na północnym zachodzie Syrii. Do porwania miało dojść w kontrolowanej przez rebeliantów miejscowości Sarakib (Saraqeb) w prowincji Idlib.
Śledztwo 25 lipca z urzędu wszczęła warszawska prokuratura okręgowa. Jak wówczas informowano prokuratura planowała nawiązać w sprawie kontakt z placówkami dyplomatycznymi w rejonie Syrii, a także z polskim MSZ. Następnie śledztwo przekazano do warszawskiej prokuratury apelacyjnej.
W końcu października MSZ poinformował, że Suder wrócił do Polski. - Bardzo cieszymy się z uwolnienia fotoreportera Marcina Sudera. Porwany pod koniec lipca dziennikarz czuje się dobrze, znajduje się na terenie Polski, miał już kontakt z rodziną. Jego zdrowiu ani życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - mówił wtedy rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
Jak dodawał, Suderowi udało się zbiec z niewoli "dzięki niebywałemu szczęściu". - Polskie służby konsularne w regionie pomogły mu w powrocie do Polski. Bardzo dziękujemy też MON za zapewnienie transportu lotniczego z Turcji do Polski - zaznaczał rzecznik MSZ.
Od chwili porwania Sudera działał międzyresortowy zespół zajmujący się tą sprawą. - Bardzo się cieszymy, że sprawa zakończyła się pomyślnie, choć najwięcej szczęścia miał sam Marcin Suder - mówił Wojciechowski.