Włoskie błędy w polskich nazwiskach wokół papieża
Włoscy dziennikarze wciąż nie wiedzą, jak nazywają się polscy współpracownicy Jana Pawła II i jak należy pisać ich nazwiska. Codziennie w prasie oraz agencjach informacyjnych pojawiają się dziesiątki błędów w pisowni nazwiska arcybiskupa Stanisława Dziwisza oraz innych Polaków z otoczenia papieża.
Rzadko kiedy zarówno w agencji ANSA czy w największych gazetach, w artykułach najbardziej znanych watykanistów, pojawia się poprawna pisownia imienia i nazwiska arcybiskupa Dziwisza, mimo, że jest w Watykanie równie długo, jak papież. W ostatnich dniach, gdy jego nazwisko jest jednym z najczęściej wymienianych we włoskich mediach, można spotkać się z różnymi jego wersjami.
Ksiądz Mietek
Najmniej szczęścia ma do mediów drugi sekretarz Jana Pawła II ksiądz prałat Mieczysław Mokrzycki, którego nikt nie jest w stanie poprawnie przedstawić. Dlatego też ANSA pisze o nim ksiądz "Mietek" (w cudzysłowie), tłumacząc się nawet w depeszy, że nazywa go tak, gdyż "trudno napisać poprawnie jego imię i nazwisko". "Mietkiem" nazywają księdza doktora Mokrzyckiego także dziennikarze telewizyjni.
Opiekuna polskich pielgrzymów w Rzymie, przychodzącego codziennie do kliniki Gemelli z kwiatami od rodaków ojca Konrada Hejmo włoskie media nazywają już "ojciec Corrado". Wcześniej zaś jego nazwisko przekręcano w gazetach w najbardziej komiczny sposób.
Janusz w Montevideo
Błędów nie ustrzegł się nawet najbardziej znany włoski watykanista Luigi Accattoli, który w sobotnim wydaniu "Corriere della Sera" opublikował artykuł o Polakach z Kurii Rzymskiej. Nuncjusz apostolski w Polsce występuje w nim jako "Kowalczyk" (bez imienia Józef), za to nuncjusz w Urugwaju został tylko przedstawiony z imienia - Janusz (chodzi o arcybiskupa Janusza Bolonka). O tym drugim watykańskim dyplomacie Accattoli napisał: "w Montevideo jest Janusz".
Sylwia Wysocka